 |
raz jest źle a raz jest dobrze. wkurwiają mnie te twoje wahania nastrojów , wiesz misiuu ?
|
|
 |
znasz ten stan, kiedy mimo, że masz włączone dźwięki ciągle sprawdzasz na leżącym obok telefonie, czy przypadkiem nie napisał?
|
|
 |
Może i jest wariatką... może i rozpiera ją energia i miewa szalone pomysły... a czasem ludzie uznają ją za psychiczną, ale to nie znaczy że można jej łamać serce...ona też ma uczucia!
|
|
 |
nie rozumiem tylko jednego. płaczesz przez niego, a wciąż go chcesz.
|
|
 |
chciałabym spojrzeć głęboko w Twoje oczy i odczytać dlaczego mi to wszystko robisz.
|
|
 |
`budząc się rano, zastanawiam się czy dalej mam siłę udawać. czy mam jeszcze siłę wstać, zjeść, ubrać się, umalować i na każde pytanie "co u Ciebie ?", odpowiadać z głupim uśmiechem "wszystko dobrze".
|
|
 |
z czasem nabrałam do tego wszystkiego chłodnego dystansu. słowa wydają się być coraz głupsze.
|
|
 |
czy to nie ironia ? ignorujemy ludzi, którzy nas wielbią. wielbimy ludzi, którzy nas ignorują. kochamy ludzi, którzy nas ranią i ranimy ludzi, którzy nas kochają ..
|
|
 |
Stawiasz mnie w niepewności, sprawiasz, że nie wiem na czym stoję. Nienawidzę tego a zarazem uwielbiam, bo wiem, że jednak mogę Cię mieć. Kiedy już prawie w to wierzę Ty znowu masz jakieś wątpliwości, Czasami nienawidzę Cię z całej duszy, a po sekundzie uwielbiam jak nigdy nikt...
|
|
 |
Bo kochać to jedno jest
A drugie kochanym być
|
|
 |
było jakoś koło 21. wracałam zmęczona treningiem.nagle usłyszałam wyłaniającą się z torby melodyjkę - zawsze dzowniłeś , gdy wiedziałeś , że mam przechodzić przez ten ciemny park. czułam się wtedy bezpieczniej. rozmawialiśmy , gdy nagle zobaczyłam grupę kolesi stojących przy ławce. powiedziałam Ci o tym. wiedziałam , że szykują się kłopoty - kazałeś mi grać na czas i rozłączyłeś się. zdziwiona szłam z trzęsącymi się nogami przed siebie. typki zaczęli się do mnie rzucać. próbowałam załagodzić sytuację , ale na marne. zabrali mi torebę. nagle zobaczyłam jak w ich stronę biegnie grupa kolesi - to byli Jego kumple. kojarzyłam ich. w pięć minut swoje rzeczy miałam spowrotem. spytali , czy nic mi nie jest i zaprowadzili do domu. byłam w szoku , non stop pytając : " ale jak , skąd ? ". wkońcu jeden z nich spojrzał na mnie mówiąc : " masz tak zajebistego chłopaka , że dba o Ciebie nawet z odległości. doceń to ".uśmiechnęłam się tylko pod nosem , a w oku zakręciła mi się łza.
|
|
 |
`idę powoli jak idiotka, z nadzieją, że zaczniesz mnie gonić .
|
|
|
|