 |
nie obiecuj, że bedziesz. obiecaj, że pojawisz się chociaż raz w tygodniu, żeby potrzymać mnie za rękę. w to jestem bardziej skłonna uwierzyć. i zdecydowanie bardziej wolę być trzymana za rękę, nijeżeli za serce.
|
|
 |
powiedział, że kocha odchodząc. wolałaby, żeby ją nienawidził zostając.
|
|
 |
nie rozumiesz, nie widzisz tego co jest dla Ciebie tlenem. absurdem jest fakt, ze zauwazasz to dopiero gdy odetna Ci jego dopływ. dusisz się, po omacku starając się nabrać powietrza. wspomnienia, który jak zakażony tlen wirują w Twoich płucach dusząc Cię jeszcze bardziej. nie możesz otworzyć okna. jesteś bez wyjścia. dławienie się brakiem powietrza, czegoś najcenniejszego, najistotniejszego jest Twoim jedyną opcją, jaką możesz brać pod uwagę. warto doceniać, że nasze serce ma czym oddychać. w każdej chwili ktoś może nam zapierdolić butle tlenową. nasze szczęście.
|
|
 |
mam pierdolone skłonności do destrukcji, niszczę to, co dobre.
|
|
 |
dziś kręcą ich tylko browar i cycki i milcz, bo nie zmienia się tu nic poza wszystkim.
|
|
 |
to ten rodzaj czekania, kiedy wiesz ze sie nie doczekasz, ale jednak czekasz.
|
|
 |
A najbardziej , boli fakt , że mogło nam sie udać.
|
|
 |
co było nie zniknie, nie przeminie z wiatrem, zakotwiczyło się w sercu stało się teatrem, teatrem wspomnień, których nie da się zapomnieć
|
|
 |
nie są możliwe już happy endy. wszystko jest jasne, pierdol to, biegnij.
|
|
 |
nie musisz mówić nic, widzę po oczach to, chcę Tobie pomóc dziś, to jest ostatnia dłoń.
|
|
 |
to boli, kiedyś blisko, teraz sobie obcy ludzie...
|
|
 |
każda przeżyta chwila ma swoje znaczenie, bo bez niej nie bylibyśmy tym, kim jesteśmy dzisiaj.
|
|
|
|