 |
jeżeli odejdę to nie dlatego, że przestałam Cię kochać tylko dlatego, że zabrakło mi cierpliwości na to, aż dorośniesz.
|
|
 |
Mimo wszystko, coś mówiło: więcej!, Gdy byliśmy blisko siebie, splatało ręce
|
|
 |
Idę na długi spacer, mimo mrozu, Chcę być sam, tylko z Tobą, zrozum, Potrzebuję opieki i dobrej rady, Twojej ręki, pomocy i wiary, Czasem jak syn marnotrwany powracam, A sumienie długo leczy tego kaca
|
|
 |
Nie będę się tu prosił o głos Ktoś zawsze słucha, bo wiem że szczera prawda przylepia się do ucha.
|
|
 |
Mimo że chce tu zostać, Mimo że idę w górę. Wszystko zmierza do końca, Chodź trudno to zrozumieć.
|
|
 |
I mimo łez, mimo ran które mam będę biegł i chodź miał bym biec sam wierze że dotrę tam gdzie chce dobiec zbyt mocno kocham tą grę wiem że żal będzie odejść.
|
|
 |
Znasz mnie,wiesz,ze potrafię ludzi skreślać Ale nie rozumiem życia,które ich unicestwia
|
|
 |
Powiem ci wszystko,czego nie zdążyłem Na szczęście nie będę czekał wiecznie na tą chwilę
|
|
 |
Co mam Ci powiedzieć? W życiu jest etapów kilka i albo jesteś w chuj wysoko albo masz przypał, wiesz?
|
|
 |
teraz wiem kto za mną stoi murem I ufałem kiedyś ludziom, dziś, prawie w ogóle
|
|
 |
Rzucam rękawicę, prosto w twarz to wykrzyczę, Że dla mnie albo płoną serca albo płoną znicze
|
|
 |
widzę Twoją twarz w obrazach naszej przeszłości, Twoje oczy, gdy mówiłem szczerze o miłości. Twoje oczy, gdy układaliśmy wspólnie plany, te w których nie było nienawiści i zdrady
|
|
|
|