 |
Są wyrazy, słowa, całe zdania, które wwiercają się nie tylko w umysł, one przechodzą przez ciało i wywołują mdłości, są słowa, które raz usłyszane chce się wyrzygać przez całe życie.
|
|
 |
Przeprosić można kogoś, kogo się potrąciło na ulicy, a nie kogoś, kogo się miało w dupie przez kilka lat.
|
|
 |
Kochać to znaczy mieć tę wytrzymałość, która pozwala przechodzić przez te wszystkie stany, od cierpienia do radości, z tą samą intensywnością.
|
|
 |
Nie ważne, ile oddechów biorę i tak nie mogę oddychać. Nie ważne, ile nocy nie przespałam, wstrząsana szlochem cierpienia. Nie ważne, ile biorę na siebie i tak nie mogę zapomnieć.
|
|
 |
Po co do mnie piszesz i dzwonisz, po co pytasz co robię, gdzie jestem, po co i z kim ? Przecież podobno już Ci nie zależy .
|
|
 |
Pamiętasz jak mówiłeś że zawsze będziesz przy mnie ? krótkie to Twoje 'zawsze' .
|
|
 |
Gdy zobaczysz w jej oczach łzy, nie pytaj i tak Cię okłamie .
|
|
 |
Nigdy nie pozwolę, aby jakaś dziewczyna mi go zabrała Nigdy nie pozwolę żadnej dziewczynie mi go ukraść Nigdy żadna dziewczyna nie będzie z nim blisko tak jak ja jestem .
|
|
 |
W moim innym świecie, możemy gadać do rana
I rozumiesz mnie bezsprzecznie i jemy wspólne śniadania ,
I należysz do mnie, choć to nie kwestia posiadania,
I czujemy się bezpiecznie jakby cały świat był dla nas . / Pezet .
|
|
 |
Przyzwyczaj się - facet to tępy chuj i zawsze najbardziej ma Cię w dupie wtedy, kiedy Tobie najbardziej zależy ... Ale wróci , każdy pies wraca.
|
|
 |
Opowiem Ci kiedyś jak bardzo Cię pragnęłam. Jak przy każdym najkrótszym spotkaniu chciałam Cię mieć na własność. Jak każde słowo wypowiedziane z Twoich ust tkwiło przez długi czas w mojej podświadomości. Jak chciałam być najlepsza, doskonale dobra dla Ciebie. Opowiem Ci to wtedy, gdy serce nie będzie przyspieszało przy każdym spojrzeniu w Twoją stronę.
|
|
 |
Nauczycielka przewróciła na kolejną kartkę podręcznika. - Teraz pytanie. Czym jest miłość? Pokażcie mi. - podjęła, po czym Jej powieki mimowolnie skurczyły się w wąskie otwory, a wzrok padał idealnie za mnie. Odwróciłam się. Wskazywał na moją osobę. - Nic do Ciebie nie dociera! Co od Niej chcesz?! - wykrzyknęła babka, a On prychnął tylko pod nosem, odsunął głośno krzesło i podszedł do mnie. - No problem. Skoro tak, pokażę inaczej. - obdarzył katechetkę szerokim uśmiechem, przytykając swoje wargi do moich.
|
|
|
|