 |
Może wszystko już masz,
może wszystko już wiesz,
może to właśnie szczęście.
|
|
 |
Nie oszukujmy się – jak jest dobrze, to nie zastanawiasz się nad niczym, bo i po co. Dopiero jak się zaczyna psuć, jak złapiesz tę pokrzywkę i poczujesz, że boli, włącza ci się głęboka analiza. Jeśli oczywiście masz odrobinę rozsądku.
|
|
 |
- chciałem Ci powiedzieć, na prawdę, ale po tym wszystkim ja po prostu...
- pomyślałeś, że zafundujesz mi złamane serce ?
- tak.
- wyszło Ci całkiem nieźle, co nie ?
|
|
 |
- Świat miłości- patent na śmierć.
- Ale Pan wciąż żyje !
- i to właśnie jest dramat...
|
|
 |
Nie ma. Słyszysz, jak mrocznie to brzmi? Nie ma mnie we mnie, poza mną i obok. Nie drżę, nie oddycham, serca nie znam, nie dotykam
niczego, nie dotyka mnie nic. Światło zgasło, gęsia skórka zjadła ciało.
Zimno.
|
|
 |
gdziekolwiek jesteś, jeśli jesteś, jeśli w ogóle jeszcze istniejesz.
|
|
 |
Ale jedna rzecz nigdy się nie zmieni. Twój wzrok zawsze będzie wywoływał u mnie dreszcze.
|
|
 |
- Więc mnie nienawidzisz?
- Nie ciebie... Nienawidzę, gdy włosy opadają ci na twarz. Nienawidzę, gdy obniża ci się głos, kiedy jesteś poważny. Nienawidzę też, gdy, ze zdenerwowania, przygryzasz dolną wargę i tego jak skaczą ci brwi. Nienawidzę tego.
- Więc... to wszystko? Nienawidzisz tego jak chodzę, mówię, jak wyglądam...?
- Nie. Nienawidzę też tej sztuczki Jedi.
- Nie rezygnuj z nas...
- Nie zamierzam, ale pożałujesz wszystkiego, co spaprałeś, ponieważ będę się mścić bardzo długo. Ale najpierw, zrobisz trzy kroki w moim kierunku, obejmiesz mnie rękoma i gdy doliczę do trzech, pocałujesz mnie... Raz.. dwa... trzy...
|
|
 |
zrozumiałam, że pragnę nie ciebie, lecz moje wyobrażenie o tobie .
|
|
 |
czułam zbliżającą się falę wspomnień . zmagazynowałam już wystarczającą ilość łez i bólu, by przetrwać dzisiejszą noc .
|
|
 |
Nie nie masz,
nic nie tracisz.
|
|
 |
marnujesz miłość,
ale kiedyś zobaczysz,
że serca nie oszukasz,
a do miłości się nie zmusisz..
|
|
|
|