 |
przyjaciel? przepraszam, od ostatniego czasu nie widuje. / maniia
|
|
 |
Krzyczeć? Ale po co? Przecież tysiącami zbędnych słów nie wyrazi się tego, co czuje serce. Łzy też już znikły. Przesuszone oczy, bez jakiegokolwiek wyrazu, wpatrzone pusto w białe ściany. Muzyka w tle przygrywa cicho, szepcząc o tym, że czasem miłość istnieje. Prawdziwe piękno zamknięte w jednej osobie. Piękno? A może czysty wrak człowieka. Otumanionego i zrozpaczonego. Bo czy można określić to stanem samotności? Bodajże tak, jednak nie warto tak mówić. Samotność jest gdy nasza dusza kwili, język wypowiada puste słowa w stronę butelki po whisky a mucha siedząca na oknie to najwierniejszy przyjaciel. Czy jest aż tak źle? Czy zostało osiągnięte już to stadium, w którym człowiek nie czuje się człowieczo? Istotą życia nie jest zwykłe funkcjonowanie. Poranny prysznic, gorąca kawa i grzanka z dżemem. To coś więcej niż parę krótkich scen. To nie tylko samo bycie. Istotą życia jest szelmowski uśmiech zwrócony ku drugiej osobie, kilka miłych słów i krótki spacer wieczorową porą.
|
|
 |
Zamykamy oczy i mamy ochotę płakać. Czuć spływające po policzku krople łez. Językiem zlizywać słony smak smutku i bólu. Pragniemy wtedy czuć jak nasze serce rozrywane jest na miliony, ba, miliardy maleńkich kawałeczków. Umaczane w bagnie nienawiści strzępki porozrywanego organu, powinny wrzynać się w nasze ciało, zadawać ból podnoszący poziom naszego podniecenia, zadowolenia. I na końcu powinny zabijać... Bezlitośnie ranić kawałki naszych tkanek, nie zostawiając ani milimetra czystej skóry. Czerwona z wściekłości krew spływałaby po ciele, opadając na zarzyganą wcześniej z bólu podłogę... Ostatkami sił, powinniśmy wtedy wypowiedzieć, jak bardzo kochaliśmy nasze okrutne życie.
|
|
 |
Wspomnienia to jedyny skarb jaki posiadam. Mogę powracać do nich notorycznie mając pewność, że nikt ich mi nie ukradnie. Bo pamięć to dar i przekleństwo. Raz wzbudzają w nas szczery uśmiech, przepełniony ciepłą energią. Wywołują łzy wzruszenia i poczucie spełnienia. Czasem jednak w naszym sercu, niektóre wspomnienia wywołują chaos. Pełne bólu, cierpienia, łez. Chciałoby się je wyrzucić z siebie, spalić. Aby zniknęły raz na zawsze. Umarły...
|
|
 |
Czasami o kilka słów za dużo. A to przecież tylko tęsknota za tym, co było dawniej. Za zwykłą rozmową, prostymi gestami. To ciągłe skrępowanie i hamulec w sytuacjach, kiedy chce się powiedzieć parę szczerych zdań. Strach? Wywoływany w momentach niewłaściwych. Tych jakże prostych, w których powinien nam wystarczyć zwykły dialog. Bez zbędnych epitetów. I dochodzący do tego smutek. Bo kiedyś było inaczej... I choć życie nigdy nie idzie prostą drogą, my prosimy o ideały. Bez zmian, bez rozstań, bez nieporozumień, których w naszym życiu tak wiele. Bo łatwo postawić sobie pytanie, dlaczego tak łatwo dostać jest od losu po dupie, a tak ciężko z wielkim zamachem mu oddać. We wszystkim odnajdujemy to samo. Ale zakładając cudze buty, nigdy nie będziemy zadowoleni. Bo to za gorąca kawa, a to za mało posolone ziemniaki. Życie nie kręci się wokół nas... To my kręcimy się wokół niego, szukając tej jedynej, właściwej drogi. Lecz czy pisane jest ją komukolwiek znaleźć?
|
|
 |
uprzedzam. nie jestem zdesperowaną psychopatką, choć na pierwszy rzut oka można mnie za taką wziąć. a co z moim życiem? jest totalnie skomplikowane. każdy kawałek to inne opakowanie puzzli.
|
|
 |
myślę więc jestem? nie... mnie już chyba nie ma. powoli umieram zamknięta w swoim półprywatnym świecie. otwieram oczy, jedynie gdy ktoś znowu potrzebuje pomocy lub gdy moje ciało pragnie kontaktu ze światem codziennym. żyje od czasu do czasu. bo po co inaczej? przecież tu nie chodzi o cierpienie. do niego idzie się w końcu przyzwyczaić. czy tym udowodniłam moje skazanie na wieczne potępienie? możliwe. ale czyż nie należy głośno wykrzykiwać prawdy? w tym wypadku można. przecież to nic strasznego... prawda jest niczym innym jak kluczem do wszystkich bram otwierających nam szczerą znajomość. uczciwą znajomość. a jednak niekoniecznie. niektórym wystarczą jedynie słodkie słówka, szelmowski uśmiech i zawadiackie spojrzenie. o tak. bo czymże jest szczerość? przecież skłamać jest łatwiej. a co za tym idzie? to już nie ważne...
|
|
 |
już nie piję, nie palę, nie przeklinam. rzadko wbijam się w dresy, rzadko wpadam w awantury z innymi. teraz nie słychać o mnie tyle ile rok temu. nie jestem już głośna, arogancka i wulgarna.. widzisz? potrafię się zmienić.. / maniia
|
|
 |
i chcę czuć bliskość Twojego ciała. chcę Cię słuchać godzinami, chcę móc trzymać Cię za dłoń i spędzać w Twoim towarzystwie całe dnie. chcę widzieć jak Ci zależy, chcę często Cię jechać i dopieprzać. chcę widzieć Twoją sylwetkę gdy spieszę się na autobus i chcę widzieć to, jak siedzisz załamany na dworcu choć tak na prawdę tryskasz energią w środku. chcę się Ciebie uczyć każdego dnia od nowa. chcę Cię przy sobie.. / maniia
|
|
 |
a ona ? nie jest dla mnie przyjaciółką. jest kimś, z kim oglądam filmy przez skajpaja, jest kimś, komu mówię o tym jak to mnie zraniono a ona mając to w dupie napieprza o swoim pięknym szczęściu. jest kimś, kto robi mi zdjęcia z kanapką i wstawia na fejsa jest kimś, kto tańczy przede mną cyckami, jest kimś, kto mimo dzielących nas 634 kilometrów wie, jak poprawić mi humor pokazując minę świni. jest największą idiotką jaką znam ale mimo to, kocham ją niesamowicie. / maniia
|
|
 |
mówisz XXI wiek ale gdyby tak poskładać wszystkich genialnych moblowiczów w jednej książce to by wyszli lepiej niż kochanowski, sienkiewicz czy sam mickiewicz.. / maniia
|
|
|
|