 |
Jeżeli miałabym opisać jak minął mi dzień, czy działo się coś ciekawego, ważnego, czy stało się coś, co mnie na zawsze zmieni... Nie zostałoby to opublikowane. W końcu można dodać tylko wpis, który ma więcej niż dwa znaki... // Annalina
|
|
 |
Ubóstwiam moment, gdy nocą jest tak niesamowita cisza, że słyszę każdą myśl przebijającą się w danym momencie przez bariery mojej chorej wyobraźni.
|
|
 |
I widzisz sam, gdy Ciebie mam,
to siebie tak mi jakoś brak.
Przeklinam nas i kocham nas,
nie umiem odejść, nie wiem jak.
Więc zabij ją i zabij mnie,
to będzie łatwe, nie bój się.
Przeklinam Cię i kocham Cię,
z miłości leczy tylko śmierć.
|
|
 |
Nie żeby coś, ale teraz to na serio się ciebie boję Młoda, bo żeby śnić o mnie śpiewającej w kościele hit Whitney Houston przy akompaniamencie kościelnego organisty... Pati... Na przyszłość sama wypiję tego śmierdzącego szampana, dla twojego dobra. // Annalina
|
|
 |
Kiedyś podałeś mi rękę na powitanie. Później pożyczyłam Ci dwadzieścia groszy. Codziennie widzę Cię na korytarzu. Polubiłam Cię. A teraz Cię tak cholernie nienawidzę, bo się w Tobie zakochałam. // Annalina
|
|
 |
Masz mnie za nikogo, choć staram się być kimś. Ufasz tylko swoim słowom, a moimi wciąż gardzisz. Stajesz sama na podium, a mnie spychasz na bok. Zabijasz moje nadzieje, a przy okazji oszukujesz samą siebie. // Annalina
|
|
 |
Ja tu kreuję moją szarą rzeczywistość, a ty wpierdalasz się z flamastrami. // Annalina
|
|
 |
Tak właściwie, to myślę, że lepiej ryczałoby mi się wieczorami w poduszkę ze złamanym sercem, niż z osamotnionym. // Annalina
|
|
 |
Nie mam o czym pisać. Nie mam czym się z wami dzielić. Moje życie jest tak cholernie przewidywalne, że czasami jego scenariusz zaczyna mnie już nudzić. Muszę się zmienić, wiem to. Ale nie potrafię. // Annalina
|
|
 |
Grają kogoś kim nie są, udają lepszych, fajniejszych. Tylko po co? Po co zakładać tą maskę i okłamywać wszystkich dookoła, a przede wszystkim samego siebie? Po co pozwalać obłudzie rządzić tym światem?
|
|
|
|