 |
jestem z siebie kurewsko dumna! już cię nie kocham, kolego. złamałeś mi serce?
lux. dla rewanżu zabieram twoich 'przyjaciół'. a gnij sobie w tym zadupiu sam..
całkiem sam. no okej, zawsze są te puste lalunie z pięciocentymetrowymi tipsami.
może one cię 'pokochają', haha. nara frajerze!
|
|
 |
Czasami mam ochotę tak chamsko Cię pocałować i zniknąć.
|
|
 |
Mimo wszystko ciągle wierzę w to, że człowiek potrafi być dobry, pomocny, bezinteresowny... Tak
wiem... naiwność w tym wieku to już choroba.
|
|
 |
Smutnym spojrzeniem,
rysować gwiazdy na pochmurnym niebie.
|
|
 |
Pamiętasz, kiedyś Ci powiedziałam, że się boję.
Obiecałeś, że nigdy mnie nie skrzywdzisz, nie zadasz bólu.
Dlaczego kłamałeś?
Myślisz, że złamane serce swędzi albo łaskocze?
|
|
 |
Kocham te historie ,
które układam przed snem wraz ze łzami ,
wtedy jestesmy w sobie tak zajebiście zakochani.
|
|
 |
budząc się rano, zastanawiam się czy dalej mam siłę udawać.
czy mam jeszcze siłę wstać, zjeść, ubrać się, umalować
i na każde pytanie "co u Ciebie ?",
odpowiadać z głupim uśmiechem "wszystko dobrze"
|
|
 |
Stojąc pod strumieniem ciepłej wody zobaczyła malutki napis obok pieprzyka na lewej łydce. Schylając się próbowała odczytać maleńkie literki. "Własność prywatna". No tak, teraz już wiedziała po co kupował wodoodporny flamaster
|
|
 |
- Naprawdę nie chce tak po prostu tego kończyć... Nie możemy zostać przyjaciółmi?
- Przyjaciółmi? Oczywiście. Jeśli tylko wydłubie sobie oczy, aby nie patrzeć jak ona dotyka Twojego ramienia. Jeśli odetnę sobie uszy, aby nie słyszeć jak mówisz, że ją kochasz. Jeżeli oderwę nos, aby nie czuć jej zapachu na Tobie. I jeśli odetnę usta, by nie tęskniły za Twoimi wargami. Lecz wątpię byś chciał mieć kalekę za przyjaciela...
|
|
 |
Szła nawalona w jego stronę. Potykała się o własne nogi. Podbiegł do niej i podniósł ją z kolan. 'Kurwa, co z Tobą?' Zapytał przerażony. Śmiała się, choć przecież była zalana łzami. 'Nic, dasz mi buzi?' Wyciągnęła szyję w jego stronę. 'Uspokój się.' Mruknął. 'Co? Już Ci się nie podobam? Ona jest lepsza?' Warknęła. W odpowiedzi wciągnął tylko głęboko powietrze. Oparł ją o auto. Zakryła twarz dłońmi. 'Ej, nie płacz. Cichutko.' Podniósł jej twarz, by na niego spojrzała. Uśmiechnął się. 'Przepraszam.' Szepnęła. Opadła bezwiednie przytulając się do niego. 'Nie chcę mieć Ciebie tylko w snach.' Ledwie było słychać co mówi. Każde z tych słów poprzedzał szloch. Zasnęła mu między ramionami. 'Super.' Bąknął pod nosem. Wziął ją na ręce. Poczuł, jak jej skóra cierpnie pod jego dotykiem. 'Tak, też Cię kocham.' Powiedział i położył ją na tylnim siedzeniu swojego auta. Zatrzasnął drzwi. 'Cholera!' Wrzasnął i przetarł zmęczone oczy. 'Cholera, no.'
|
|
 |
Za każdym razem gdy przechodziła koło niego na ulicy obiecywała sobie, że gdy tylko nadarzy się okazja wypomni mu to jak bardzo ją zranił... Pewnego wieczoru on podszedł do niej przytulił ją i pocałował czule po czym powiedział, że nigdy nie przestał jej kochać... Ona tak bezsilna wtuliła się w niego wyznając mu to samo...
|
|
 |
czy mogę ci opowiedzieć o tych wszystkich chwilach gdy wyobrażałam sobie, jak leżysz koło mnie, leżysz u mego boku? nie mówię o seksie. mówię o tym, jak leżysz koło mnie - to się wydaje nagrodą. i o tych chwilach, kiedy wyobrażałam sobie, że jest noc, a świat wokół nas przestał istnieć, bo cały świat jest w twoich oczach.
|
|
|
|