 |
pomimo wad i tak dla mnie będziesz ideałem.
|
|
 |
nie rozglądaj się za ideałem. przecież ich nie było, nie ma i nigdy nie będzie, uwierz na słowo, szukaj kogoś kto spojrzy na ciebie jak nikt inny wcześniej, na kogo widok uśmiech sam będzie układał się na twarzy, a jego dotyk będzie przenosił do innego wymiaru. ♥
|
|
 |
Chcialabym wiecznie życ we snie , w którym bedziesz moim ksieciem prowadzącym mnie za ręke.♥
|
|
 |
uderzę Cię w głowę, nic nie będziesz pamiętał a ja będę udawać ze jesteśmy małżeństwem... ♥
|
|
 |
Bandyta wpada do tramwaju i krzyczy: - Nie ruszać się, to jest napad! Jakiś pasażer z ulgą: - Kurwa, aleś mnie pan wystraszył już myślałem, że to kanary
|
|
 |
Jak mówię, że zrobię to znaczy, że mówię
|
|
 |
nie pytaj mnie, czy to ma sens. podobno wszystko po coś jest.
|
|
 |
chciało mi się pieprzyć, ale cholera, nie przeczuwałem, że dzisiaj się zakocham
|
|
 |
co próbowała wyskrobać nieskończona armia literatów-onanistów; a potem nagle, jakbym połknął szklankę spirytusu, zobaczyłem, że to przecież tylko i wyłącznie mój film; że to moja recepcja; że ona po prostu po raz pierwszy się do kogoś przytuliła, i pewnie przytuli się jeszcze nie raz. I wtedy poczułem się kurewsko źle
|
|
 |
będę mruczał
upiorne kołysanki, świecie zaśnij
wreszcie, zdrętwiej, zemdlej
i nie rań więcej
|
|
 |
Chodź, pocałuję cię tam, gdzie się kończysz i zaczynasz, chodź, pocałuję cię w trzecie oko, chodź, pocałuję cię w czoło, w głowę, w stopę, w pępek, w kolano, w knykieć, w sutki, w pępek, w duszę, chodź, pocałuję cię w twoje serce. Na dzień dobry. Na dobranoc. Na zawsze. Na nigdy. Na teraz. W samo serce.
|
|
 |
Wykąpmy się jeszcze raz w tych spranych gestach, kawałach i docinkach, wypijmy jeszcze kilkadziesiąt ślepych bruderszaftów, by następnego dnia po południu, umyci i ogoleni, ze zmiażdżoną głową, po czterech kawach stawić czoło dojrzałości.
|
|
|
|