 |
dobijają mnie te wieczory, puste ponad sto metrów odbijające się od ścian echem tęsknoty. od dwóch godzin siedzę w ciemnym pokoju i naprawdę to tylko wina tego że mam powiększone źrenice. drżące dłonie, pozbywają się zawartości melisy z kubka, która miała niby mnie uspokoić. sąsiadka wracająca z pracy uderza obcasami o schody, denerwujący hałas. niczym ten w mojej głowie, myśli szarpiące serce twoją osobą, z każdą chwilą obniża jego bicie. i tak walczyło długo, ja poddałam się już na początku. / slaglove
|
|
 |
' nie stresuj się człowiek, wielki brat patrzy z góry, obserwując nas jak laboratoryjne szczury .'
|
|
 |
'wiem z kim bić piątki i z kim pekiel dzielić, z dala od elit, skurwieli o wężowych pyskach, im krzyż na drogę, bowiem z nimi nie skorzystam. '
|
|
 |
'mam narysowany uśmiech na detonatorze bomby. bitewne trąby, czarny sztandar w rękach. tym zawistnym skurwysynom lód pod nogami pęka. '
|
|
 |
uczyliśmy się bólu od zdartych kolan, z wiekiem przekładając go na serce. / slaglove
|
|
 |
» najczęstsze dwie sytuacje w życiu : albo coś spieprzyłeś , albo ktoś ci coś spieprzył
|
|
 |
zastanawia mnie czy żałował, kiedy stał przy oknie trując się tytoniem, a ona na rozpalone ciało zakładała jego koszulkę. czy, gdy opuszczał jej mieszkanie, myślał chociaż przez chwilę o nas. czy z dokładnością mył się, pozbawiając z siebie, jej zapachu i tych przypadkowych pocałunków na szyi, pozostawionych czerwoną szminką. jaką frajdę sprawiało mu kłamanie i zarzekanie się, że przyczyną spóźnienia była przeciągnięta praca. ciekawi mnie czy zauważył, że się zorientowałam, że nie nabieram się na te uśmiechy do ekranu telefonu, tłumacząc że to z sieci. że wiem, kto tak naprawdę kryje się pod ' mechanikiem' na jego liście kontaktów. czy ma świadomość tego że już wszystko skończone. /slaglove
|
|
 |
Nie mów ,że opuścił cię przyjaciel bo skoro cię opuścił to nigdy nim nie był.
|
|
 |
|
Ludzie spotykają się w różnym miejscu i czasie. Mijają, przechodzą. Czasem nic z tego nie wynika. Czasem wynika wszystko.
|
|
|
|