 |
za rękę wziąć Cię i iść,
leżeć i rozmawiać, aż nastanie blady świt.
|
|
 |
z szacunkiem i ukłonem o miłości opowiem,
lecz nie lubisz, jak kawałki nawijam o Tobie.
|
|
 |
za Tobą w ogień wejdę,
będę walczył jak lew,
ty nigdy nie oszukasz mnie.
|
|
 |
ja idę tam gdzie nie sięga wzrok,
tam gdzie diabelska siła traci moc.
|
|
 |
żyję dopóki kocham, kocham dopóki żyje,
ta walka się nie skończy, dopóki moje serce bije.
|
|
 |
już dość zakłamania, dość pseudo wartości,
dajmy dzieciom nową kulturę, cywilizacje miłości.
|
|
 |
tak wiele leku, tak wiele cierpienia,
kiedy patrze wkoło, to nic się nie zmienia.
|
|
 |
chodźmy tam, gdzie świeci słońce, gdzie rozbrzmiewa serc muzyka.
chodźmy tam, gdzie nie ma końca, tam gdzie zło
i zawiść znika.
|
|
 |
na tym nic nie kończy się,
jeśli szukasz, znaleźć chcesz,
może coś wydarzy się,
może nie - a któż to wie ?
|
|
 |
jednym słowem trudno rzec,
ile w sercu czułych miejsc.
|
|
 |
może kiedyś dowiem się
o co chodzi, gdzie jest sens,
nie wiem i nie pytam już.
|
|
 |
odpowiedzi łatwej brak,
można czekać czasu szmat.
|
|
|
|