 |
nigdy nie zastanawiałam się nad tym, jak widzieli nas inni. wiem, co mówili. że nie pasujemy. że poranimy siebie nawzajem. że taki skurwiel jak ty się nie zmieni, zrobi ze mnie chłodniejszą sukę. ale dogadywaliśmy się świetnie. razem byliśmy życzliwi i zawsze uśmiechnięci. przecież na początku nikogo nie chcieliśmy ranić. samo jakoś tak wyszło. / smacker_
|
|
 |
Jeśli ciągle jesteś zazdrosna, to kochasz.
|
|
 |
trochę jak na odwyku, tylko najtrudniejszy był pierwszy miesiąc bez niego. potem już tylko bolało. / smacker_
|
|
 |
to trochę tak, jakbym po niesamowicie wspaniałych wakacjach wracała do domu, w którym rzekomo powinieneś na mnie czekać, ale zastaję go pustym. jak zwykle cię nie ma. / smacker_
|
|
 |
i żyć w zgodzie z sobą, nigdy na pokaz
|
|
 |
dla przyjaciół mam miłość, dla wrogów buta
|
|
 |
tworzymy jedność w odbicia lustrze oboje marząc o wspólnym jutrze
|
|
 |
nie widziałam cię od kilku miesięcy, a czasem wciąż czuję na skórze twój zapach. wiem, że jesteś kilometry stąd i mimo to nieraz zdarza mi się widzieć cię obok siebie. wcisnąłeś się w moje serce i myśli i nie umiem ich na ciebie zamknąć. odejdź, błagam. / smacker_
|
|
 |
karta sim schowana, żeby nie kusiło mnie włączyć telefon. powyłączane komunikatory. zgaszone w pokoju światło, gdyby ktoś tak bardzo chciał mnie znaleźć. przestałam dla was istnieć. żegnam. / smacker_
|
|
 |
duszę się ludzką fałszywością. / smacker_
|
|
|
|