 |
dopóki coś wywołuje uśmiech na Twojej twarzy, nie możesz tego żałować
|
|
 |
Zawsze jest ten jeden, który nie pokochał ciebie tak, jak ty jego.
Zawsze jest ten jeden, który będzie. Wszyscy inni się zmienią, a to wciąż on będzie adresatem każdego najpiękniejszego marzenia. Każda spadająca gwiazda będzie miała jego imię, każda rozmowa z nim, najkrótsza wymiana zdań będzie dawała morze nadziei. Każdą przyjaciółkę okłamiesz, że nic do niego nie czujesz, że to historia.
Zawsze jest ten jeden, który będzie czuł się gorszy. Bo on będzie wiedział, on będzie czuł, że ktoś kiedyś był ważniejszy. Trudno jest sprostać takim oczekiwaniom, być klinem.
Zawsze jest ten jeden, którego w rozmowach nazywać będziesz miłością życia. Niespełnioną rzecz jasna, co tylko dodaje dramaturgii całej sytuacji.
Dla niego zrobiłabyś bardzo dużo, o ile nie wszystko.
|
|
 |
Zawsze jest ten jeden, nieoceniony mężczyzna do którego będziesz tęsknić całe życie.
Zawsze jest ten jeden, który nie umiał cię pokochać, lub nie chciał, lub nie miał czasu, mieszkał kilkaset kilometrów od twojego czwartego piętra. Który nie chciał, żebyś kupowała bilet w jedną stronę i nie chciał ci pokazać ulubionego miejsca z dzieciństwa.
Zawsze jest ten jeden, który na jedno skinienie mógłby cię mieć. Z innymi chłopcami nieźle się bawiłaś. Wodziłaś na pokuszenie, odwoływałaś randki piętnaście minut przed, bo tak. Bo ci się odechciało. W nich ci przeszkadza to, że nie mają metr dziewięćdziesiąt czy więcej, że nie rozumieją żartów, ironii.
Zawsze jest ten jeden, przy którym chciałaś być. Dla którego mogłabyś rzucić wszystko. Przeprowadzić się, wprowadzić, rozważyć karierę gospodyni domowej, zaplanować imię dziecka czy noc z pokerem i whisky. Chciałaś kupować wtedy bilety do kina, na samolot, do teatru, na koncert. Bilet do szczęścia, w jedną stronę.
|
|
 |
Wiem, jak cholernie trudno ze mną wytrzymać, ale są osoby, którym nie sprawia to trudności.
|
|
 |
Zajrzałam w głąb siebie i zobaczyłam jedynie pustkę. Zniknąłeś wiesz? Odszedłeś, opuściłeś moje serce i nie zostało już nic. Miesiącami walczyłam o sobie i teraz to dostałam. Mam siebie na wyłączność, nikt nie manipuluje moimi uczuciami, nikt nie sprawia, że serce boli od każdego uderzenia. Jest lekko, pusto, może troszkę przerażająco, ale wiem, że niebawem pozaklejam i swoją samotność. Poradzę sobie ze wszystkim, w końcu zaszłam tak daleko. Zamieniłam miłość na obojętność. Jest mi trochę żal, ale tak musiało być. / napisana
|
|
 |
Zatrzymajmy się w pędzie. Nikt nie pamięta po co biegnie. Czy na pewno po szczęście? Czy sam bieg nie jest biegu sensem?
|
|
 |
Mam kaca, dym drażni mnie w spojówki.
Bóg tylko się przygląda, anioł zaspał, szatan kusi.
|
|
 |
Patrzysz na mnie jakbyś znał mnie na wylot.
Dostrzegał wszystko, a nie widziałeś mnie wcześniej nigdy.
|
|
 |
W sumie, to lubię , gdy mnie unikają, jakbym miał zaraz zwisać.
|
|
 |
Większość zła, które zobaczysz tu, wyjdzie przez forsę.
Widziałem gorsze błędy niż te wasze ,,przyszłem-poszłem".
|
|
 |
Jest moją przyjaciółką, a wiesz co to oznacza? Zawsze będę stać za nią, bez względu na to co zrobi. Nigdy się od niej nie odwrócę, nawet jeśli będę ostatnia z wyciągniętą w jej kierunku dłonią. Nierozłączne od kilku lat i choć kilka osób próbowało to zjebać, nie poddajemy się i za każdym razem to co nas łączy jest silniejsze. Mogę dostać za nią w mordę, kiedy ona jest zbyt słaba by przyjąć ciosy. Kiedy nic nie idzie zgodnie z planem, ja jestem i trzymam ją za rękę. Mam wszystko, bo mam taką przyjaźń. /esperer
|
|
|
|