 |
"Huśtawką nastrojów zabiłaś go, mała. Gdy bujał się w tobie tyś się wahała"
|
|
 |
"Huśtawką nastrojów zabiłaś go, mała. Gdy bujał się w tobie tyś się wahała"
|
|
 |
Czasem już nie mogę. mam ochotę wybuchnąć. Wykrzyczeć wszystkim, żeby zniknęli, a światu, że nie spełnia moich oczekiwań. Mam ochotę wystrzelać po twarzy chamskich a dobrych wyróżnić. Chcę być tylko szczęśliwa i zaznać choć odrobinę sprawiedliwości.
|
|
 |
Jakaś niewielka cząstka mnie nie lubi zmian. Jednak druga, znacznie większa, marzy o wielu zmianach, pełnym barw życiu, przygodach, wycieczkach i rozrywce. Dużo bym dała, żeby moje życie odwróciło się o 180 stopni.
|
|
 |
Wszystko zaczyna się od małego kroku. Potem trzeba biec, pomęczyć się. ale przy mecie przekonasz się, że ostateczny widok był wart poświęcenia.
|
|
 |
Wiesz co mnie przerasta? To, że jestem tak bardzo naiwna i zauroczona w marzeniach. Wyobrażam sobie siebie w sytuacjach, które nigdy nie będą miały miejsca, z osobami z dalekiej przeszłości lub obcymi, których nigdy nie poznam. widzę, że moje plany są martwe na wstępie, ale mimo to skupiam się na nich. Odsuwam rzeczywistość, błądzę gdzieś w wyimaginowanym świecie, którego pragnę ponad wszystko. Tak, jeśli coś mnie w życiu zgubi, z pewnością będą to marzenia.
|
|
 |
Często dobija mnie myśl, że jestem za słaba. Niewystarczająco inteligentna, utalentowana czy odważna. Niby zawsze znajdzie się ktoś, kto wykpi określony pomysł czy myśl, choćby była nie wiem jak prawdziwa, mądra i charakterystyczna. Mimo to, nie potrafię przestać. Wciąż chcę być lepsza, a tak bardzo brakuje mi motywacji.
|
|
 |
|
Dziś już nie patrzę w Ciebie, mam układ nerwów własny.
Odchodzisz jak najdalej, gdy ta bliskość nic nie znaczy.
|
|
 |
Mówisz.. czas leczy rany. Nie wyleczy ducha.
/ ejpatrzbrat
|
|
 |
Dobrze,że krwawiące ludzkie serce to tylko metafora,bo inaczej nasza planeta ociekałaby czerwienią. // Beatrice Sparks "Zapytaj Alice"
|
|
 |
Po co było to wszystko? Skoro teraz w twych oczach widzę jedynie obojętność . /codziennam
|
|
 |
Przez długi czas po naszym rozstaniu, kiedy przychodził weekend ja czekałam aż przyjedziesz po mnie i zabierzesz mnie gdzieś daleko stąd. Wyglądałam przez okno czy już nie nadjeżdżasz, parzyłam szybkie dwie kawy i czekałam do momentu aż robiło się zbyt późno. Telefon nie dzwonił, do drzwi nikt nie pukał, a we mnie gościła niesamowita pustka i żal, że znów nie było mi dane spotkać Ciebie. Już nie wiem ile wieczorów spędziłam w ten sposób, ale w pewnym momencie było ich zbyt wiele i zrozumiałam, że już nigdy nie przyjedziesz. Nie przestałam tęsknić, ale przestałam wzdrygać się na każdy dzwonek do drzwi, na każdy odgłos zgaszanego silnika samochodowego pod moim domem. Musiałam stać się obojętna przynajmniej na to, przecież Ciebie od dawna już nie było. / napisana
|
|
|
|