 |
Nie lubię tych wieczorów, gdy skulam się pod kołdrą na łóżku, przytulam do poduszki i usiłuję opanować myśli, które rozwalają mi głowę.
|
|
 |
i wiesz co? uwielbiam ten jego łobuzerski uśmiech .
|
|
 |
dziewczyny do waszego mózgu! związek składa się z DWÓCH osób, kobiety i mężczyzny. a NIE Z TRZECH osób, bo wtedy mamy już trójkąt i związkiem tego nazwać się nie da.
|
|
 |
Jej wymarzone życie nie miało tak wyglądać, chciała wyjechać do matki która obecnie znajduje się w Los Angeles. Mogła założyć tam własne studio tatuaży, tak strasznie kochała malować. Gdyby była możliwość cofnięcia czasu zgodziłaby się na wyjazd z mamą a nie zostać z babcią i dziadkiem którzy stosowali na niej okrutne i staroświeckie metody wychowawcze. Częściowo wytresowała ją ulica, atmosfera garstki dziwnych i niechcianych dzieciaków stała się jej najbliższymi przyjaciółmi, byli dla niej jak siostry i bracia. Sytuacja w której się znajdowała była okropna, tanie nalewki, codzienne libacje i seks stało się jej znakiem rozpoznawczy. Nie umiała tym razem patrzyć na widok martwego ciała noworodka który z niej wychodził. Definicja uśmiechu nie była jej znana, szczęście zostało ukryte gdzieś pomiędzy tymi wszystkimi przekleństwami które Bóg kierował w jej stronę.
|
|
 |
Nie sztuka zdobyć, sztuka utrzymać.
|
|
 |
krzycz może frajer usłyszy.
|
|
 |
Nie wiem, czy nadal mam prawo martwić się o Ciebie, tęsknić, walczyć.
|
|
 |
Odpierdol się od niego albo uno momento wypierdolento.
|
|
 |
Kocham Cię ale nigdy nie podzielę się moim laptopem.
|
|
 |
kochasz mnie? mów kurwo, nie pozwolę ci odejść.
|
|
 |
Odkąd się rozstaliśmy, nienawidzę swojego telefonu. Najchętniej wyjebałabym go do kosza, wyrzuciła przez okno, spłukała w kiblu, rozpieprzyła młotkiem na miliony kawałeczków. Jak długo on może milczeć? Przez cały dzień ani jednego sygnału przychodzącej wiadomości. Wcześniej nosiłam go ze sobą wszędzie - potrafiłam biegiem wrócić się po niego do domu, chociaż i tak już byłam spóźniona na autobus do szkoły. W domu wyłączałam dźwięk, bo mama dostawała spazmy od ciągłego pikania. Teraz zwyczajnie o nim zapominam. Kładę go pod poduszką z samego rana i wieczorem biorę go do ręki, żeby tylko nastawić budzik. Potrzebny mi jest tylko do sprawdzania godziny, a nie do wymieniania z Tobą grubo ponad setek wiadomości, które mnie budziły, rozśmieszały w ciągu dnia i kładły spać. Boli mnie palec od ciągłego odblokowywania klawiatury w nadziei, że pojawi się zbawienny komunikat 'masz 1 nieodebraną wiadomość'.
|
|
|
|