 |
Potrzebowała jednego małego, ale szczerego gestu, uścisku, kochanych rąk wokół swojego drobnego ciałka, poczucia, że ma kogoś kto jest z nią zawsze mimo wad i błędów, których popełnia od groma... / D.M
|
|
 |
Samotność... wbrew pozorom to ona dobijała tą dziewczynę...
|
|
 |
Kłamstwo boli najbardziej, gdy znamy już prawdę...
|
|
 |
Wymagano od niej szczerości, której sama nie dostawała...
|
|
 |
Znów chciała to zrobić. Złapać za coś ostrego, znów zobaczyć tę szkarłatną czerwień na bladej skórze, poczuć jak wraz z nią wypływa cały żal i smutek. Patrząc na stare blizny czasem chce je zedrzeć z siebie wraz ze skórą, za to innym razem wydaje się jakby były najpiękniejszą rzeczą na świecie... / D.M
|
|
 |
Boję się mówić Nie chcę, żeby ktoś znów powiedział mi 'nie rób z siebie ofiary losu', sarkastyczne 'bo Ty zawsze najbardziej cierpisz ze wszystkich' lub 'nie jesteś pępkiem świata'. To boli, gdy słyszy się to od kochanej osoby zaraz po powiedzeniu prawdy. / D.M
|
|
 |
Trzeba myśleć o swoich, bo każdy czyn ma swój skutek, a każde jutro pamięta o wczoraj. / D.M
|
|
 |
Splotła ręce na piersi, uspokajała oddech, drżenie warg, łzy, niemy krzyk, wcześniej było źle, ale tak, nie w ten sposób... bliska skoku z krawędzi własnego umysłu...
|
|
 |
U góry niebo, na dole trawa, oddychała tlenem, wokół ludzie, których zna oraz Ci obcy, niby takie proste, ale ona tego nie ogarniała...
|
|
 |
Resztkami sił czerpała powietrze spomiędzy gruzów własnych emocji. / D.M
|
|
 |
Nikt nie rozumiał, że dla niej koszmar się nie zaczyna wraz z początkiem roku szkolnego, on trwa nieprzerwanie od półtora roku. / D.M
|
|
|
|