związek z nim nie tylko nauczył mnie, że płacz po nocach w poduszkę nic nie daje. dotarło do mnie, że lepiej się nie przyzwyczajać, nie przywiązywać, nie zapamiętywać. najlepiej jest mieć na wszystko wyjebane, tak bardzo jak tylko jest to możliwe.
serce da się wyleczyć.
nawet to pokaleczone.
wystarczy starannie i powoli zaszywać ranę.
aż w końcu serduszko będzie wyglądać jak nowe.
tylko, że po każdej ranie zostają blizny.
na sercu też