 |
jesteś pusta, jak butelka po wódce.
|
|
 |
pewnie łudzisz się, czy On jutro wyśle Ci życzenia. o ty naiwna. [ yezoo ]
|
|
 |
w zajebiście szerokich dresach i z wielkim rozczochranym kokiem na głowie siedzę i zapuszczam dobry rap na laptopie. niby sprzątam pokój, a w efekcie napawam się zapachem perfum z playboya od mamy. popijam schłodzoną colę i zajadam się czekoladkami merci. czytam świąteczne kartki od przyjaciół , co chwilę wybuchając śmiechem. gdy nagle do pokoju wchodzi On. z bukietem kilkudziesięciu róż, czapką Mikołaja na głowie i swoim zajebistym uśmiechem klęka przede Mną. przeprasza za wszystko próbując przekupić Mnie swoim pociągającym uśmiechem. nie wiem kiedy i nie wiem jak, ale nasze usta znów się złączyły. chyba Mu wybaczyłam. [ yezoo ]
|
|
 |
na biurku gorąca kawa panuje nad zapachem pokoju, kilka kartek świątecznych, które przed chwilą przyniósł listonosz czekają, aż je przeczytam. choinka nieubrana prosi się o nałożenie choć kilku bombek. prezent z wigilii klasowej leży rozwalony na dywanie. pies przystrojony w jakąś czerwoną kokardę drapie mi w drzwi. na łóżku sterta ubrań z wczorajszego dnia , kilka petów w popielniczce i zużyte zapałki leżą bezczynnie, a ja wszystkim tłumaczę, że i tak nad tym panuję. [ yezoo ]
|
|
 |
- córka, ja nie mam do Ciebie prezentu .. - ale ja już kupiłam sobie od Ciebie do siebie. [ yezoo & tata ]
|
|
 |
jadę autem z mamą na zakupy, gdy na którejś z ulic dostrzegam Jego. szare baggy, szeroka bluza, czapka z daszkiem i Jego styl chodzenia. przez ułamek sekundy w Mojej głowie tysiące myśli zdołało przewinąć się przez głowę.serce zabiło szybciej, a rozum powtarzał ' tylko nie płacz ' . [ yezoo ]
|
|
 |
Jestem inna, jestem trudna. Niezgrabna, ale realna. Możesz mnie mieć, albo i nie. Mam nadzieję, że chciałbyś, bo jeśli nie to i tak mam to gdzieś.
|
|
 |
Siebie mi życz na święta.
|
|
 |
no tak. zrobiłam wyjątek. ubrałam swoje kozaki na szpilkach, żakiet i eleganckie spodnie. wyprostowałam włosy, pomalowałam oczy i nabłyszczyłam lekko usta. weszłam do tej klasy z prezentem w ręku, którego na wstępie zostawiłam pod choinką. usiadłam obok znajomych zajadając się jedynymi, porządnymi smakołykami - piernikami. oczywiście zrobiłam oszałamiające wrażenie, bo nigdy wcześniej nie zdejmowałam z siebie dresów. później dzielenie się opłatkiem, sztuczne, przesładzane uśmiechy i fałszywe ' wesołych świąt ' . wyjebanie jakiegoś wina po całej tej dennej atmosferze i spalenie kilka szlugów nie sprawiło Mi tylko radości co ściągnięcie tych okropnych butów w domu. nienawidzę szpilek. [ yezoo ]
|
|
 |
w salonie mama łapie ostatni oddech przed całym zamieszaniem świątecznym. tłumaczy swoje lenistwo jutrzejszym zapieprzaniem w kuchni i na mieście. tata stara się jak najładniej ubrać choinkę w tym czasie zapuszczając kolędy z laptopa. ciocia kozakami przyprowadza Nam do domu śnieg w rękach mając kilka paczek prezentów. Ja z czapką Mikołaja, którą przed sekundą wcisnął Mi na głowę brat, stoję na balkonie i przyglądam się spieszącym się ludziom na mieście. gdzieniegdzie wydobywa się szczere ' wesołych świąt ' a z oddali błyszczy przepięknie przystrojona choinka z miasta. wciskając w siebie kolejną dawkę nikotyny, myślę nad tym, co by było, gdyby teraz był obok. [ yezoo ]
|
|
 |
- Dlaczego się malujesz? - Żeby ładniej wyglądać. - A kiedy to zacznie działać?
|
|
 |
niby to tylko przyjacielski buziak w policzek, ale za każdym kolejnym razem serce bije coraz szybciej. [ yezoo ]
|
|
|
|