 |
- Kolejny monotonny dzień, poskładany z ironicznych wydarzeń, bez braku emocji...
|
|
 |
- Mam wrażenie, że wszystko psuję. Swoją obecnością. Swoim pisaniem. Nawet swoją osobą. Nie pomaga mi nawet czekolada.
|
|
 |
- Jestem jedną z tych, co mają farta do pecha...
|
|
 |
- Bo nie ma we mnie nic i nic nie jestem warta, a czerwień mojej krwi to tylko jakiś żart..
|
|
 |
- Chciała bym tak przespać życie, które przestaje mieć sens. I zamiast cieszyć przeraża ..Przeczekać..
|
|
 |
- To taki delikatny wstęp do czucia się najgorzej w życiu... -,-
|
|
 |
-Tak często mam ochotę wyłączyć się z tego świata. Odejść, nie pozostawiając po sobie żalu. Z daleka od tych kłamstw, chamstwa, zdrad i fałszu, od tych jebanych uczuć, które tak bezlitośnie ranią ludzi..
|
|
 |
- Wpierdol nie jest zły , w szczególności ten od życia...
|
|
 |
moment, kiedy chcesz, żeby druga osoba Cię zdradziła bo wiesz, że bez tego nie umiesz pożegnać się do końca można porównać do detalicznego wbijania nóż w serce, nie mając odwagi się zabić, prosząc tą drugą osobę, żeby go przechwyciła.
|
|
 |
ironia polega na tym, że kiedy chciałam Cię widzieć, nie widziałam Cię wcale. a teraz, kiedy nie chcę Cię widzieć na oczy, widzę Cię cały czas.
|
|
 |
możesz siedzieć, odpalać jednego papierosa od drugiego, trzymając miedzy udami szklaneczkę wishkey, możesz omijać wszelakie lustra nie mogą spojrzeć na swoją zapuchniętą twarz, możesz wyć jak pies, i bić pięśćmi w lewą stronę klatki piersiowej. na nic, i tak nie usłyszy, i tak nie zadzwoni, i tak nie zapuka do twoich pierdolonych drzwi chociaż warowałabyś przy nich jak pies. bo przecież to robisz. siedzisz skulowa pod drzwiami obsesyjnie ściskając w ręce telefon. skulona jak pies, sponiewierana jak kundel. tak, sprowadził cię do postaci psa. i jeszcze raz tak, ty się na to zgodziłaś.
|
|
|
|