 |
W ich żyłach zimna krew, a w głowach milion myśli się kłóci
Czy rzucić to gdzieś by móc potem wrócić.
|
|
 |
Spytał kogo to obchodzi, „mnie” odpowiedziała ona,
poczuł wtedy jak się rodzi w nim odpowiedzialna strona.
|
|
 |
Spójrz mi w oczy i powiedz, że jestem dla ciebie coś warty
Że łączy nas coś więcej niż pociąg do anarchii.
|
|
 |
Chwile w których chcesz być sam
nieważne ilu naokoło ludzi
Tylko ty i twój własny świat
bo ten realny czasem chcesz opuścić.
|
|
 |
Odnaleźć takie oczy
W których potrafisz dostrzec swoje.
|
|
 |
mój błogi sen przerywa dźwięk znienawidzonej melodyjki - budzik nalega na rozstanie z łóżkiem i tą cudownie ciepłą kołdrą. wyłączam go, z 'kurwa,zamknij się' na ustach. przecieram oczy i idę do łazienki. spoglądam w lustro, poprawiając niezdarnego koka. myję się, po czym stwierdzam, że makijaż jest moim obowiązkiem - robię to dla społeczeństwa, przecież każdy nie może umrzeć na zawał. idę do kuchni mówiąc 'dzień dobry' do ścian, bo jak zwykle nikogo nie ma. parzę kawę, i siadając przy oknie obserwuję sąsiada, który od rana robi coś na podwórku. wracam do pokoju i kładąc się na łóżko mówię sama do siebie: ' no dawaj, ubieramy się '. wstaję, i podchodząc do szafy drę się na pół domu:' nie mam się w co ubrać', po czym wkładam na siebie dużą bluzę i spodnie i biorąc torbę wybiegam na autobus, w pośpiechu zakładając kurtkę. zaczynam nowy dzień - i jest trochę inny niż te kiedyś, bo w żadnej jego sekundzie nie ma Ciebie./ veriolla
|
|
 |
Szybki seks, sztuczni ludzie, wargi, cycki, botoks - kult ciała, zaniedbanie duszy, tylko po co?"
|
|
 |
" Lubisz to, widzę to po oczach. "
|
|
 |
" Ty nadzieje miej, ona ostatnia pryska. Tutaj nikt nie ma imienia, nazwiska, dziś możesz stracić wszystko, jutro odzyskać. "
|
|
 |
"Wolę zapomnieć, nie ma stresu i barier,
Zamiast żyć w pełnym biegu dla problemów i karier.
Nie chcę tych zmartwień, opuść ten lokal dziś,
Chodź pokażę Tobie świat jaki pokochałbyś." /O.S.T.R.
|
|
 |
Nazwij to jak chcesz - uczucia, instynkt
|
|
 |
a dziś? dziwi Nas trochę fakt, że bawimy się na jednej imprezie, często razem pijąc wódkę. siadamy wtedy przy barze i polewając, wspominamy jak to było gdy tak bardzo się nie cierpieliśmy. gdy zabawa na jednym podwórku była dla Nas katorgą, bo albo On dostał ode mnie kamieniem w łeb, albo ja leżałam co chwila na ziemi, bo podstawiał mi haki, czy też wywracał mnie. śmiejemy się, wspominając jak było za małolata i nie mogąc pojąć tego jakim cudem teraz dogadanie się idzie Nam całkiem dobrze. może dojrzeliśmy, może znaleźliśmy w sobie inne cechy poza tym samym chrakterem - może po prostu poczuliśmy, że wypadałoby się zachowywać jak rodzina, albo może po prostu dobrze Nam się razem wódkę pije. / veriolla
|
|
|
|