 |
uśmiecham się do ekranu komórki przy każdej wiadomości od niego. masuję dłońmi kark i piję kolejny łyk wody, z ulgą, że to w końcu coś bez procentów. jutro coś zmienię. wstanę wcześniej, posprzątam, wezmę prysznic, wypiję kawę, ogarnę uczucia. teraz? zwiążę tylko włosy w kucyk, wsuwając się pod kołdrę. słuchając odgłosów nocy będę mamrotać pod nosem prośby, by to wszystko znów nie skończyło się tak, jak wtedy.
|
|
 |
kolejny raz popatrzył na mnie z niedowierzaniem. - różki Ci rosną, aniołku. to jest, kurwa, niemożliwe, że kilka lat temu cała się rumieniłaś jak dałem Ci buziaka przed szkolnym sklepikiem. pijesz ze mną piwo. nie patrzysz na mnie z przerażeniem, tak jak każda potencjalna osoba. opowiadasz mi o rzeczach, które zrobiłaś przez ten czas. tamtej dziewczynie taka opowieść nie przeszłaby przez gardło, co dopiero wzięłaby udział w takich akcjach. oj niegrzeczna - pokręcił głową uśmiechając się. uśmiechem, który dał mi do zrozumienia, że nie zniknął z mojego życia i zapewne nie zniknie.
|
|
 |
- siostra, wszystko w porządku jest? - rzucił kumpel przyglądając mi się z wyraźną ironią i dezaprobatą. - owszem, w porządku. jakieś wątpliwości? - syknęłam. zaśmiał się głupio. - od kiedy napisałaś mi dziś po tych latach znowu jego imię, to zgadza się, tak.
|
|
 |
całuję te usta, bo mam taką zachciankę. bo taki pomysł akurat wpadł mi do głowy, a przy złączeniu się warg czuję, że odnalazł aprobację. po tygodniu możemy o sobie zapomnieć - ale teraz jest, podwyższa mi ciśnienie, koloryzuje miejsce, rzeczywistość. serce łomocze bo mu się podoba. zaangażowanie zamiotło pod dywan swoich małych parametrów. wreszcie zrozumiało, że uczucia chuj dają. przyjemność w postaci ciepłego oddechu na brodzie, oddechu który niewątpliwie otula moją twarz pierwszy i ostatni raz.
|
|
 |
pakt z sercem wedle którego ja mam się nim kierować, a ono nie może się angażować.
|
|
 |
tak, już wiem czego ode mnie oczekują. powinnam ocierać łzy z policzków, cierpieć, powinno być mi źle. tęsknota obezwładniająca ciało i ból przeszywający do szpiku kości. nie powinnam podnosić się tak szybko. miałam leżeć dłużej, by mogli mnie skopać.
|
|
 |
Rób co chcesz, niczego nie żałuj Chciałeś, wybrałeś.. Ej, w dupę mnie pocałuj wiesz!..
|
|
 |
czeeeść, Zakopane!; do 5-6 sierpnia :-*
|
|
 |
Chcesz wiedzieć co się ze mną dzieje? A jesteś pewny, że nie pęknie Ci serce? [remember_]
|
|
 |
Powiem Ci tak jak Pezet, w 'Żrenicach', że chciałbym z Tobą pójść lecz nie umiem stawiać kroków. Tak jak Małpa czasami muszę wyjechać by wrócić. Od czasu do czasu tak bardzo chcę dotknąć Cię. I nigdy nie zapomnę chwil wspólnych spędzonych z Tobą, bo jesteś osobą, której zawsze dałbym wszystko. No cóż nie mogę powiedzieć, że 'Jakoś nie byłem nigdy typem, który miał wokół Tłumy sztuk i wolałem raczej stać z boku', bo zawsze lubiłem mieć pełno dziewczyn koło siebie, ale to tylko pobudzasz mnie od środka. Pomimo tego, że nie wierzę w Boga to i tak 'każdego dnia, dziękuję Bogu za to, że Cię mam, Za to, że jesteś przy mnie bym nigdy nie czuł się sam'. wiem, że 'mówiłaś mi że mam się zmienić' , i 'mówiłaś mi bym przestał palić', dlatego robię to 'bo jesteś osobą, której zawsze dałbym wszystko' . ale 'Kiedy patrzę w Twoje oczy wiem, że nie chcę już niczego szukać, że nie chcę nigdzie iść, chcę mieć Cię tutaj, dziś' i na koniec powiem Ci, że 'teraz ten utwór Tobie dedykuję'.
|
|
 |
wszystko zaczyna się pieprzyć , gdy nie możesz bez kogoś żyć .
|
|
 |
Wiesz, że nie jaram, weź za mnie bucha. Głęboko w płuca, za wszystkie nasze dni.
|
|
|
|