 |
Dzień długi, noc krótka. W dzień szlugi, w noc wódka.
|
|
 |
Jeśli nie akceptujesz mojego życia to trzymaj się od niego z daleka.
|
|
 |
Nie chcę czuć nic, polej mi wódki, zapiję pamięć i chuj z tym.
|
|
 |
Znów sie pogubiłam w tej naszej znajomości.
|
|
 |
Bawisz się mną, kotku, jestem quebkiem nerwów. / Quebonafide
|
|
 |
Zgrzeszyliśmy. Raz, drugi trzeci i kolejny... Po wszystkim maczałam moją ulubioną drożdżówkę w Twojej kawie, wiem jak tego nie lubiłeś. Całowałeś mnie wtedy w czoło i szeptałeś "mój Ty głupolku." Dziś mi tego głupolka tak bardzo brakuje. Wychodziłeś wieczorami na wódkę i kreskę, żeby rano móc zjeść ze mną śniadanie. Szkoda mi tego miesiąca. Przez te kilka dni poczułam więcej niż przez całe życie. Nie ułożyło się nam. I już nie maczam drożdżówek w kawie...
|
|
 |
Ciągle jestem w jakiejś relacji z jakimś facetem. Im bardziej to popierdolona relacja Tym bardziej czuję się bezpieczna. Boję się bycia z kimś tak normalnie. Tak "normalnie" umiem być tylko z samą sobą. Lubię wyciągać papierosa i obserwować jak oni przepychają się żeby dać mi zapalniczkę. A wtedy wyciągam swoją i niszczę ich wyobrażenia o tym jak biorą mnie na podłodze, blacie czy opartą o ścianę...
|
|
 |
Wiesz, że po tych pierdolonych motylkach w brzuchu, pożarze uczuć i morzu miłości zostały ćmy, pogorzelisko i bagno...
|
|
 |
Zniknęły jego rzeczy z mojego mieszkania. Bezwładnie upadłam na pościel, w której byliśmy jeszcze przed świtem. Płakałam. Uczucie ulgi, że nareszcie Go nie ma jest rozdzierające...
|
|
 |
Po co to dalej ciągnąć, gryźć i szarpać... Rany się już nam nie nadarzają goić.
|
|
 |
Gdzieś Ty kurwa była całą noc. Wbił we mnie swoje zimne spojrzenie. - U znajomych. Odpowiedziałam przewracając się na drugą stronę łóżka. - Szkoda, że my się już nie znamy. Wyszedł.
|
|
 |
Któregoś dnia zastanowimy się czy mamy jakąś przyszłość, jakąkolwiek szansę aby istnieć. I wiesz co, coraz częściej mam wrażenie że wniosek będzie smutny...
|
|
|
|