 |
|
wszyscy jesteśmy dobrzy, sympatyczni i umiemy kochać. a to czy się zepsujemy i w jaki sposób, to już nasz wybór.
|
|
 |
|
może to nieistotne, ale naprawdę za Tobą tęsknię. tak bardzo chciałabym przekroczyć próg Twojego mieszkania i pocałować Cię w czoło. potem opowiedzieć Ci jak było w szkole, kto naprawdę mnie zdenerwował. pewnie śmiałbyś się do rozpuku, gdy opowiadałabym o mojej historii z automatem z gorącą czekoladą, który próbowałam naprawić, bo miałam niesamowitą ochotę na coś słodkiego i gorącego. dopiero teraz odczuwam pustkę. brakuje mi wielogodzinnych rozmów o wszystkim i niczym, tego jaki byłeś wrażliwy i czuły, Twojego chudego ramienia i czerwonej bluzy, którą regularnie brudziłam maskarą i tego wszystkiego o czym nie mam ochoty pisać, bo już płaczę.
|
|
 |
|
a rano znowu będę musiała wstać, umyć zęby, rozczesać splątane włosy, pomalować się i ubrać. niewyspana, machinalnie spakuję najpotrzebniejsze podręczniki w różowy plecak i odpalę papierosa. może jedna łza pocieknie po moim policzku na myśl o wczorajszym wieczorem i sprawi, iż będę musiała poprawić makijaż. wyjdę z domu, z rapem w głośnikach, zapalę kolejnego szluga i nie wyzwolę się od wspomnień, dopiero gdy w oddali dostrzegę budynek szkoły włożę maskę zbudowaną z miliona słodkich uśmiechów. zapomnę o Tobie na kilka krótkich godzin.
|
|
 |
|
wiedziałeś, że nie chcę Cię widzieć, ale pamiętałeś o tym co mi obiecałeś. przyszedłeś. byłam tak samo zaskoczona jak i pijana. nawet nie wiem kiedy znalazłam się na Twoich wychudzonych rękach. spojrzałam na Ciebie z góry i zaprezentowałam mój firmowy uśmiech. zastanawiałam się co tak naprawdę tu robisz. niespodziewanie nasze wargi złączyły się z niesamowitą gwałtownością. tak bardzo tęskniłam.
|
|
 |
|
pamiętaj, wszystko co dajesz w końcu wraca
|
|
 |
|
są takie osoby, których mimo wszytko nie potrafimy zapomnieć,o których istnieniu pamiętamy zawsze, choć nie chcemy o tym mówić.Nieważne że wygasło to co było między nami, jakieś uczucie, przyjaźń czy miłość,sentyment gdzieś na dnie pozostanie do samego końca, a blizny w pamięci jeszcze nie raz zostaną rozdrapane
|
|
 |
|
tylu ciekawych ludzi przegapiliśmy, przez tylu niewłaściwych
|
|
 |
|
gdyby był możliwy chociaż jeden krok do tyłu...
|
|
 |
|
mogę tu tańczyć i deptać brak wiary w nas, gdy gra nam Vestax, a na nim rap starych lat, a mury mówią, że czekałeś długo na mnie, pradawne słowa, niech kurz opadnie, jestem tuż obok, podnieś wzrok i zwróć go na mnie, tuż obok zrobię krok i tchu zabraknie, łapię Cię za dłoń, daję kolor to na pewno, wokół betonowe mury, szare prawie jak getto, my mamy marzenia, marzymy czas cały, nuty grają w nas, z resztą zawsze w nas grały, tango na parkiecie, flesze, żaden blask sławy, tylko my i te emocje w nas samych
|
|
 |
|
i znowu nie wiesz czy to łzy, czy to Bóg tworzy mozaiki
|
|
 |
|
i przekaż światu, że czuję się na nim dziwnie
|
|
|
|