 |
|
to boli, gdy przechodząc obok ciebie odwracam głowę w drugą stronę, bo nie wiem już nawet czy oficjalnie się znamy.
|
|
 |
|
jesteś zajebisty ziomek, bo bujasz się po osiedlu, ta? twierdzisz, że nie wiem nic o życiu, bo nie mieszkam w bloku, a pojęcie betonowe lasy jest mi obce. no sorry koleś, ale nie bloki uczą życia.
|
|
 |
|
nauczyli nas regułek i dat. nawbijali nam mądrości do łba. powtarzali, co nam wolno, co nie. przekonali, co jest dobre, co złe. odmierzyli jedną miarą nasz dzień. wyznaczyli czas na pracę i sen. nie zostało pominięte już nic, tylko jakoś wciąż nie wiemy jak żyć.
|
|
 |
|
wypijmy za to, żeby pochowano nas w dębowej trumnie, ze stuletniego drzewa, posadzonego jutro!
|
|
 |
|
mam tylko jedną prośbę. przytul się do mnie choć na 5 sekund. poczuję twój zapach, dotknę ciebie, przez chwilę będziesz mój. potem, obiecuję już nie przeszkodzę ci w życiu.
|
|
 |
|
nie wymagam wiele. chcę tylko chłopaka wilkołaka, chcę żeby walczył o mnie wampir, a Romeo się pociął. i chcę być bardzo, bardzo, bardzo szczęśliwa, tak jak w wieku pięciu lat. gdy w przedszkolu przysięgałam mu miłość, wierność i uczciwość oraz, że go nie opuszczę aż do końca przedszkola.
|
|
 |
|
na początku tylko przyjaciel, potem wielka miłość, a na końcu najgorszy facet na świecie.
|
|
 |
|
i zakończenie jest proste, wszystko się zjebało przez drobnostkę.
|
|
 |
|
co mam powiedzieć, gdy pytasz co u mnie.. że jest tak, że ledwo rano wstaję, wszystko jest mi obojętne, od kilku dni prawie nie jem, a mama chce umówić mi wizytę u psychologa, bo nie wie co mi jest, wolę powiedzieć po prostu, że wszystko jest w porządku. teraz już raczej nie obchodzą cię moje problemy.
|
|
 |
|
zakryć oczy rękami i krzyczeć mam gdzieś to beznadziejne życie z problemami.
|
|
 |
|
gdy się zastanowię nad tym co powiedziałam, mam ochotę pierdolnąć sobie w łeb.
|
|
 |
|
wsłuchując się w piosenki twojego ulubionego zespołu, siedzę pośród czterech ścian z papierosem w ustach i kawą między kolanami, wspominając dzień, w którym widziałam cię po raz ostatni.
|
|
|
|