 |
|
dziś, gdy zapytali mnie o przeszłość, o tamten odcinek, nie wiedziałam. na pytanie o datę, udzieliłam błędnej odpowiedzi. minęły prawie trzy lata i dopiero teraz mogę stwierdzić, że nie przywołam tamtych obrazów, jak wczorajszych sytuacji. zatarły się na przestrzeni czasu. nie zapomniałam. wciąż widując go, moje serce zaczyna mocniej kołatać ze strachu. nie kocha go, ale boi się kolejnej próby wymierzenia ciosu.
|
|
 |
|
z szerokim uśmiechem wyobraża sobie to wszystko. kilka wspólnych lat zapakowanych już do pudła przeszłości. tą teraźniejszość, która ma powstać. irracjonalne detale w postaci wspólnego mieszkania i spalonych naleśników podanych na śniadanie do łóżka. dom, syn i wieczory spędzone przy lampce białego wina i drewnie pękającym w kominku. jedyne przed czym protestuje to oddzielnie brana kąpiel, argumentując to tym, że dwadzieścia minut każdego dnia beze mnie kiedyś będzie nie do zniesienia.
|
|
 |
|
pobielałe kostki na rękach od zaciskania ich na jego dłoniach. odpowiedź upartego wzroku z domieszką czułości, dopicie piwa i inne ramiona odciągające mnie na bok z krótkim 'nie patrz, idziemy'. dudniące w uszach zapewnienie, że robi to dla mnie, że ten typ nigdy więcej mnie nie tknie. zero odpowiedzi na to, iż ja nie chcę. potem te ramiona wracają zawsze, z krótkim 'mówiłem, że nie masz się o co martwić', a mimo wszystko, za każdym razem zagryzam z nerwów wargę i nie zapowiada się na razie na zmianę.
|
|
 |
|
Chciałbym Ci wystarczać. tak idealnie. Pasować do bioder, marzeń i Twojego domu. Już zawsze. Na zawsze. być.
|
|
 |
|
Pamiętasz ten czas, kiedy niektórzy stali w kolejce po rozum, a inni po urodę? Ja chyba wtedy, kurwa poszłam na piwo...
|
|
 |
|
Nie składaj obietnic, których nie możesz dotrzymać.
|
|
 |
|
W miarę czekania przestaje się już czekać.
|
|
 |
|
zranione serce - zrani następne
|
|
 |
|
wyrzucamy sie z życia jak śmieci .
|
|
 |
|
za naiwność trzeba płacić. za głupotę, zaślepienie. za wszystko.
|
|
 |
|
Pamiętasz słowa, które obiecywały trwać wiecznie?
|
|
|
|