 |
Nienawidzę nadaremnie wkurwiać się tak mocno jak dzisiaj.
Psychiatra prze zemnie nie wie co na noc mi przepisać
|
|
 |
Kocham wkurwiać się tak bez powodu, na daremnie.
Mój psychiatra zaczął leczyć się już sam przeze mnie
|
|
 |
Nienawidzę rzeczy, które kocham
|
|
 |
może w końcu będzie mnie na życie stać, kurwa mać
|
|
 |
sięgam w najgłębsze miejsca w dno serca,
tam gdzie nie sięga wzrok obcych
|
|
 |
biorę jedną z szans dbam o nią starannie,
przy okazji poruszając Twoją wyobraźnię
|
|
 |
mam znamiona, które nazywam bliznami,
to nie ślady po kulach ale ślady po słowach
|
|
 |
korporacje rosną tak samo jak przestępczość,
informacje kłamstwem śmierdzą,
nie mogę przełknąć tego, co inni chętnie zeżrą,
obojętność to norma, prawda,
wdeptana dawno w chodnik, bo nikt nie sprząta,
bezdomni na dworcach grafitti na pociągach,
kontra chłopcy w różowych japonkach,
to jest Polska - prawda przestała być istotna,
miłość za hajs jest prostsza.
|
|
 |
z domu wyniosłem to, co mówił ojciec i matka,
do dziś się sprawdza w trudnych sytuacjach
|
|
 |
i znów wychodzę z domu, żeby się przejść,
pośród miliona ślepców, którzy pędzą gdzieś..
|
|
 |
czas jest niewygodny, niebezpieczny jest stres,
wokół zbyt wielu mądrych mi potrzebny jest sen
|
|
 |
Ty wejdź ze mną tam gdzie nie bawią nas błazny.
|
|
|
|