 |
z Tobą przy boku nie umierając z tęsknoty, z miłości może tylko
|
|
 |
lgniemy do tych, którzy mają nas w dupie, nie interesują się nami, zwodzą nas, tylko po to, aby potem
nami wzgardzić. odtrącamy tych, którzy chcą nam dać samo dobro, wziąć nas takimi, jacy jesteśmy, przyjąć nas z całym inwentarzem poszatkowania, posrania, nerwic i zaszłości.
|
|
 |
jakie to dziwne. tak bolało, nie chciało się żyć, a teraz takie nieważne, niemądre, jak nic.
|
|
 |
jestem bardzo poirytowany, dlatego prawie w ogóle się nie odzywam; nie chciałbym usłyszeć tego, co chciałbym powiedzieć
|
|
 |
mam już jeden nóż w plecach i nie ma tam miejsca na następne.
|
|
 |
potem zabijali tę miłość, jak tylko się dało
|
|
 |
jest dobrze, póki jest tętno. a jak go nie ma to też jest dobrze, bo jest spokój.
|
|
 |
chciało mi się płakać, ale nic nie wyszło. to było po prostu coś w rodzaju smutku, choroby. chory, smutny, gdy nie możesz czuć się gorzej. myśle, że wiesz o tym. myśle, że każdy wie, czuł to teraz i wtedy.
|
|
 |
z tym gorącym i gęstym dymem wewnątrz czuję się tak, jakbym się czuł, gdybym miał dusze
|
|
 |
gdybym mógł decydować, nigdy bym sobie nie wybrał tego cholernego bólu i cierpienia, ale one jakoś same mnie znajdują.
|
|
 |
jak nieszczęśliwym trzeba się czuć, by życie wydawało się gorsze od śmierci?
|
|
 |
jeszcze raz zdecyduj, że ja.
|
|
|
|