|
Może zadzwoniłbym do Ciebie z budki mówiąc , że zależy mi na Tobie i jestem smutny i mam w bagażniku kierowcę taksówki którą porwałem razem z nim i stoję na dole z flaszką wódki. Wziąłbym łyka i o nic nie pytał. Pocałowałbym Cię w usta , by poczuć smak życia. Odwrócił się i przyłożył lufe do skroni ,Gdyby mialo nie byc jutra - tak właśnie bym zrobił.
|
|
|
Udaję radość, której we mnie nie ma, ukrywam smutek, żeby nie martwić tych, którzy mnie kochają i troszczą się o mnie. Niedawno myślałam o samobójstwie. Nocą, przed zaśnięciem, odbywam ze sobą długie rozmowy, staram się odegnać złe myśli, bo byłaby to niewdzięczność wobec wszystkich, ucieczka, jeszcze jedna tragedia na tym i tak już pełnym nieszczęść świecie.
|
|
|
Udaję radość, której we mnie nie ma, ukrywam smutek, żeby nie martwić tych, którzy mnie kochają i troszczą się o mnie. Niedawno myślałam o samobójstwie. Nocą, przed zaśnięciem, odbywam ze sobą długie rozmowy, staram się odegnać złe myśli, bo byłaby to niewdzięczność wobec wszystkich, ucieczka, jeszcze jedna tragedia na tym i tak już pełnym nieszczęść świecie.
|
|
|
Ten świat jest jakiś nienormalny dziś, to miejsce, ten kraj, ten kryzys, a w tym wszystkim ja i Ty. Chciałbym już wiedzieć, że dobrze wiem jak mamy żyć, lecz dobrze wiem, nie mam nic, jak ja i Ty.
|
|
|
Chcę tylko krzyczeć. Nie chcę Twojego pieprzonego, rutynowego`przepraszam`. Nie chcę już nic. Nie od Ciebie.
|
|
|
i znów wstanę rano. pociągając tuszem rzęsy, powiem do siebie : jesteś gotowa, by ponownie się rozczarować
|
|
|
Wiesz, nie boli mnie już sam upadek. Boli mnie świadomość, iż ja nigdy nie pozwoliłbym ci upaść, a Ty nawet nie mrugniesz okiem, gdy ja znowu ponoszę klęskę..
|
|
|
On Ja kochał, jak nikogo na świecie.Tylko bal się. Czego? Tego co będzie musiał poświecić. Tego ze pokocha ją tak bardzo ze nie będzie umiał bez niej żyć. Tego ze taki Twardziel jak on przecież nie może kochać.. Bo co by pomyśleli koledzy..
|
|
|
Ręce, serce, głowa, szyja, piersi, dolna część tułowia, kochana nie wszystko jest made in China.
|
|
|
siedziałam na parapecie o 3 w nocy, z kubkiem zimnego cappuccino. śmiałam się z potykającego mężczyzny, który na chwile pozwolił mi o Tobie nie myśleć.
|
|
|
Potrzebuje miłości... i jabłek, ale zdecydowanie tego drugiego. Mniej problemów ze zdobyciem !
|
|
|
Tamtego dnia wszystko wróciło. Przez jej głowę przemijały wspólne chwile niczym film w kinie. Stała w anielskiej białej sukience Na środku długiej szarej drogi. Wiatr rozwiewał jej kasztanowe , kręcone włosy. Promienie ciepłego słońca osuszały łzy,które bez ustanku napływały do przeogromnych zielonych oczu. I kiedy miała ochotę już uciekać w niewiadomą stronę, niewiadomym celu - on złapał ją za dłoń, chowając ją w swych silnych , bezpiecznych ramionach. Płakali oboje. Teraz już ze szczęścia ciesząc się swoją obecnością. Nie myślała już o niczym. Wpatrywała się tylko w jego piwne oczy w których odbijało się zakurzone słońce. Tak jak wtedy. Wszystko wróciło. On wrócił.
|
|
|
|