 |
mam pistolet dwa naboje i nas dwoje
|
|
 |
jest tak samo, może tylko trochę smutno
i nie mówisz dobranoc i nie mogę przez to usnąć
i może trochę pusto .
|
|
 |
są tacy ludzie, którzy zadali najwięcej bólu, a za którymi spoglądając rano w lustro najbardziej tęsknię.
|
|
 |
jednak myślę, że obyłbym się bez tej myśli, że
teraz jesteś po prostu kimś kogo kiedyś znałem.
|
|
 |
i znowu przebudzam się ze snu w dzień, i widzę Ciebie. na nowo Cię mam. dochodzę do świadomości jaki mamy obecnie czas, a na mojej klatce piersiowej znowu pojawia się ten głaz uniemożliwiający oddychanie. brakuję mi Cię. ten żal wypełniający mnie od wnętrza, zamarzający moje serce. przerażający strach przed stratą czegoś, co już się straciło.
|
|
 |
|
Jakoś sobie poradzę. Jakoś będę żyć. Przecież mam ludzi, którym na mnie zależy. Będę się uczyć, aby rodzice byli ze mnie dumni i uśmiechać, żeby przyjaciele wiedzieli, że to dzięki nim. Będę jakoś funkcjonować. Z tym, że dla mnie żadna z tych rzeczy nie będzie miała najmniejszego sensu, kiedy Ciebie nie będzie obok.
|
|
 |
kolejna flaszka, w tle trzask szkła obok koleżanka poszła jebać się jak szklanka.
|
|
 |
z dupy pytania więc z dupy odpowiedzi.
|
|
 |
przecież przyjdzie jeszcze czas że wszyscy wkurwią dziś mnie i wyjdę.
|
|
|
|