 |
Nie pamiętam Twojej twarzy, zresztą swojej też nie, chociaż wiem, że wszędzie bym Cię poznał.
|
|
 |
Za dużo przeżyliśmy rozstań, by uwierzyć, że warto zmienić przyjaźń w miłość. To tak jakby zmienić butelkę wina w szklankę wodę. Żaden biznes.
|
|
 |
Słuchaj, a może byśmy tak na serio wyszli z depresji.
|
|
 |
"Wczoraj mały dzieciak, a dziś dowody męstwa, każda porażka prowadzi do zwycięstwa." // Bezimienni
|
|
 |
Oni nie rozumieją tego, że czasem jeszcze muszę zostać sama, bez jakiegokolwiek towarzystwa. I tu nie chodzi o to, że nadal chcę umierać w ciszy i samotności, ale o to, że chcę pozbierać to co mam w sobie jeszcze żywe. Chcę uporządkować wspomnienia i wykrzesać z siebie tą iskrę, która sprawi, że moje życie zapłonie na nowo, że odnajdę sens w sobie, bo czuję, że od dawna go noszę. Ale oni nie wiedzą, nie rozumieją, że wewnętrzna żałoba może trwać dłużej niż każdemu się to wydaje. Poraniona dusza i złamane serce dochodzi do siebie dłużej niż stłuczone kolano, a ja swoją duszę raniłam kilkukrotnie pozwalając mu na ciągłe powroty. Dopiero teraz kiedy nie ma już nic ja jestem w stanie dokładnie zregenerować każdą swoją cząstkę, ale potrzebuję spokoju, ciszy i chwili zrozumienia. Nie jest mi z tym wszystkim lekko, ale staram się jak mogę, aby móc powiedzieć, że już w stu procentach wróciłam do normalności. Niech ktoś wreszcie to zrozumie. / napisana
|
|
 |
Wszystko jest takie dziwne, siedzie sam, choć mieliśmy być we czwórkę. Słucham rapu, a przecież mieliśmy oglądać razem filmy Familijne, pękać ze śmiechu, objadać się żelkami. Mieliśmy być rodziną, a jesteśmy ludźmi mijającymi się w korytarzu jak cienie. Mieliśmy stać za sobą murem, wszyscy za jednego, jeden za całą rodzinę. Dziś dzieli nas gruby mur, nie do przebicia, dziś nawet problemy Nas nie łączą. Ukrywamy przed sobą wszystko o czym powinniśmy rozmawiać. Żyjemy w odosobnieniu, choć wciąż w tym samych domu.
|
|
 |
Szanuję wolną wolę drugiej osoby. Nikomu nie układam życia, szanuję wybory, chociaż czasem się z nimi nie zgadzam. Wymagam tego od innych w stosunku do mojej osoby. Nikt nie ma prawa nakazywać mi cokolwiek.
|
|
 |
..Nad grobem stały córeczki i żona, która do tej pory zostawia światło zapalone w przedpokoju, przekonana, że on za chwilę wróci, aby nie potknął się o buty i nie narobił hałasu..
|
|
|
|