 |
nie wiem co myśleć, gdy patrzę jak żyjesz i narzekasz.
|
|
 |
szukam w prostych oczach klasy, co obdarzą mnie siłą., w tych oczach pełnych pasji, stalował bym miłość.
|
|
 |
narastające uczucie egoizmu, nie, nie chcę Ciebie już widzieć, nie chcę o Tobie nic słyszeć. zbyt trudno było przetrwać, zrobić coś dobrze dlatego teraz muszę odejść, bo uczuć się wyzbyłem, i już nic nie powiem..
|
|
 |
to dziwne i nieludzkie, kiedy patrzę w Twoje oczy boję się zapytać 'co się dzieję', może po prostu przestanę w nie patrzeć i zatruwać myśli Tobą, może po prostu skończymy, wymyślimy że się nigdy nie znaliśmy, zostawimy coś za sobą.
|
|
 |
ciągnie mnie w dół, żywcem wgniata w brudną ziemię. pochłania, trawi, wypluwa wpół martwego, wpół świadomego życia. może powinienem się zmartwić, mimo tego jest mi niewymownie dobrze.
|
|
 |
Krzyknęła i wybiegła z jego domu.Poczuła jak jej serce pęka.Wszyscy mieli rację ze to zwykły debil! Nadal miała ciarki na ciele i była chociaż zadowolona że odpowiedziała sobie na odwieczne pytanie ' jak smakują jego usta?'. - Idiotka ! Myślisz , że znajdziesz romantyka? - usłyszała krzyk za sobą i zaczęła płakać.Czego ona się spodziewała, że ktoś kupi jej kwiaty i będzie całował czule w czoło.Nie te czasy.
|
|
 |
Dziewczynie opadła szczęka i miała nadzieję że on nie zobaczy jak jej oczy gwałtownie zwiększyły się.-Jeżeli chcesz.- dodał a ona skinęła głową.-Nie no pewnie.-oznajmiła optymistycznie i została poprowadzona do jego mieszkania.Chciała go tylko spotkać,myślała że powie jej zwykłe cześć a ona będzie o nim śniła.Nie wiedziała jak się zachować zaproszona do jego domu.Miała nawet zaplanowane czy powie"hej"czy"cześć.W końcu weszli a on po zamknięciu drzwi od razu wziął ją w ramiona. Dziewczyna otrzeźwiała.-Co ty robisz?-spytała.-Wiem że czaisz się na mnie już od tygodnia.-powiedział. "Gdyby tylko od tygodnia" pomyślała.Nie wiedziała co odpowiedzieć. Po chwili on przyległ do niej ustami.Szaleństwo!Miliony impulsów elektrycznych przeczyło jej ciało.Chłonęła jego pocałunki stojąc na korytarzu przed jego drzwiami. - Ale...niech to zostanie między nami.-powiedział po kilku minutach.-Wstydzisz się?- wzdrygnęła się.-Nie,ale wiesz.Co kogo to? Wpadniesz jutro?- zmienił szybko temat.-Palant!-/ ->
|
|
 |
Ozdobiła rzęsy tuszem, pomalowała paznokcie i rozpuściła włosy . Wyszła do miasta w ulubionej koszuli i białych conversach z nadzieją na natrafienie na niego. Spacer trwał dość długo, obeszła rynek i przedmieścia. Po godzinie zmarnowana i całkowicie wypompowana z wszelkiej nadziei usiadła na jednej ze starych,popisanych przez małolatów ławkach. Dopiero teraz wyjęła z kieszeni słuchawki wcześniej miała obawy że nie zauważy przez to swojego poszukiwanego wybranka.Skupiła się na ich rozplątywaniu i usłyszała że ktoś ją woła.- Co ty tu robisz?-spytał. Ona nieśmiało podniosła głowę i straciła czucie w dłoniach i nogach, a serce podeszło jej do gardła.-Ja..no wiesz.- zaczęła nie podnosząc się z miejsca.-A Ty?-spytała zdziwiona.- Ja tu mieszkam.- odpowiedział i obdarował ją przenikliwym spojrzeniem.-Świetnie wyglądasz.-dodał uśmiechając się a ona poczuła jak napięcie w niej wzrasta a koniczyny nadal są niedokrwione. - Może wejdziesz?Sam jestem a tak nie będę się nudził.W sensie wiesz../ ->
|
|
 |
Wiesz ilu rzeczy nie jesteś świadom? Nie wiesz , że każdego dnia karmisz mnie swoim spojrzeniem , że tylko dzięki Tobie mogę oddychać i nie duszę się tlenem, że ilekroć poczuję Twój zapach moje serce bije szybciej i dzięki temu żyję , nie usycham. Twoje słowa pomagają mi codziennie wstać i dawać radę, mówisz mi i pokazujesz , że jest po co , ze są rzeczy , ludzie , czyny , zdarzenia , miejsca dla których tu jestem. Zwykłe dziękuję nie wystarczy. Przy tym " kocham Cię " to jak puste 9 liter a ich dźwięk jest ... pusty .
|
|
|
|