 |
tylko Ty nie widzisz teraz smutku w moich oczach.
|
|
 |
czarne dusze w czarnych kapturach, w ciemnych bramach codzienność ta sama, od samego rana rozgrywa się dramat.
|
|
 |
gadka klatka ławka trawka cud lamperia, plastikowa kolorowa sztukateria, maksymalnie szarobury skrawek nieba.
|
|
 |
to wielki przekręt i pic w którym nie zgadza się nic
|
|
 |
w obszarach fikcji i złud.
|
|
 |
dziś Ci wyjawię skrycie, że chciałbym wielką czystką rozpocząć nowe życie: życiorys, nazwisko, nagle zapomnieć wszystko.
|
|
 |
płuco me domaga się, mówię - nie, mogę se całe gadanie wsadzić w D, taka jest właśnie cecha THC.
|
|
 |
za 45 minut będę w siódmym niebie, odlecę
|
|
 |
nie wnikam, bo w kieszeni czeka lolek.
|
|
 |
całuje mnie w usta, z których zlizuje zdradę.
|
|
 |
zdrada, jak zaraza zalewa świat, jak powodzie, ja wkurwiony na świat, wziąłem udział w tej przygodzie.
|
|
|
|