poszli na imprezę, rozmawiała z jego kolegą mówili o swoich drugich połówkach,w pewnym momencie dał jej buziaka w policzek i poszedł, nawet nie zwróciła na to uwagi.Jego kumpel nagadał mu głupot,w momencie podszedł do niej, chwycił ją zdecydowanym uściskiem za rękę i zaczął szarpać-co to kurwa było?! nie dopuszczał jej do słowa, wzmocni uścisk nagle krzyknął jej prosto w twarz-mogłaś od razu rozłożyć mu nogi,wydupczył by cie. Nie mogła powstrzymać łez przesadził spoliczkowała go,bez słowa wrócili do domu,całą drogę płakała nawet nie przeprosił.Myślała że jak wrócą do domu uspokoi się,wszystko sobie wyjaśnia jak zawsze.Całą drogą myślała o tym że jej nie wierzy, bolało ją cholernie że bardziej niż jej ufał swoim debilnym kolegą.Gdy weszli do pokoju otworzył okno, myślała że chce zapalić, a on chwycił jej torebkę wyrzucił i kazał wypierdalać nie interesowało go że jest noc, gdy chciała wyjść chwycił ją i kazał zostać. traktował ją jak zabawkę bo wiedział że wróci, jak zawsze. l oms
|