 |
Ty byłaś moją panią, panią mojej duszy, byłem gotów dla Ciebie niebo i ziemię poruszyć
|
|
 |
niepotrzebne kłótnie, żałuję każdej Twojej łzy, teraz już za późno, zamknąłem te drzwi
|
|
 |
na początku wszystko było dla mnie zbyt piękne, nie wiedziałem, że tak szybko coś między nami pęknie
|
|
 |
to kolejna noc znowu nie przespana wiesz, na parapecie melodie wygrywa deszcz
|
|
 |
przecież jest między nami tyle fajnych rzeczy, kurwa, co sie z nimi stało?
|
|
 |
może nie umiem być już ani trochę lepszy, lecz jeśli to nie jest miłość, to chyba Bóg jest ślepy.
|
|
 |
siedzę i tonę , i tonę we łzach, bo jest mi smutno, bo jestem sam, dławi mnie strach
|
|
 |
papieros w dłoni cicho zgasł, siedzę sam, późno już. za oknem księżyc świeci sam, dobrze mu tak - jest nas dwóch..
|
|
 |
za plecami uśmiech, dym z papierosa, głos który podpowiada, że nie ma sensu Cię kochać..
|
|
 |
każdej nocy, każdej samotnej nocy z Tobą, każdej samotnej nocy teraz..
|
|
 |
trzymałam wszystko w sobie i mimo moich starań, wszystko się rozpadło, co to dla mnie znaczyło będzie w końcu wspomnieniem.
|
|
 |
i mimo wszystko wciąż jesteś osobą, dla której zrobiłabym więcej niż dla pozostałych
|
|
|
|