 |
nie jestem hardkorem, typu.. - nie zgadnę co masz w środku. czy to karmel czy ciastko czy może jakaś pieprzona czekolada. nie wchodzę do domu po pracy i nie drę się: 'tytyrytyty'. nie 'urywam', nie daję żadnego kamienia. nie zaciągam kredytów w polbanku, nie jem bobofrutów. wiem jednak i właśnie to pod tym względem jestem hardkorem - wiem co to miłość. wiem jak kochać i co znaczy kochać. wiem również, kogo uważam za najważniejszego jak i na ważnego, ale mniej. wiem, z kim pragnę spędzić resztę swojego życia. wiem, co będę mogła Mu dać. wiem, że z Nim nigdy by mi się nie nudziło., że dzięki Niemu byłabym najszczęśliwszą kobietą na świecie. wiem, że to Jego chcę całować i przytulać. wiem ile mogłabym dla Niego zrobić - wszystko., ile Mu poświęcić - również wszystko. wiem też, że nic poza Nim się nie liczy. mało ? / wracajtuno.
|
|
 |
(część 1) była wtedy lekcja geografii. w ławce siedziałam zamyślona, w ogóle nie kontaktowałam, myślami w inny świat totalnie odpłynęłam. po chwili Pani spytała mnie gdzie leży Ankara i jacy ludzie tam żyją. spojrzałam na Nią i zaczęłam mówić: ' na pewno jest to jakaś niewielka wieś, która znajduje się niedaleko wsi, w której mieszkamy my, jest to prawdopodobnie około pół kilometra od nas. nie wiem dokładnie na jakiej ulicy On mieszka, jednak wiem, że gdzieś w tamtych okolicach. wiem również jak bardzo mi się podoba i jak cholernie mi na Nim zależy. On jest taki... fajny.. nie da się tego wszystkiego tak opisać, bo na to nie starczyłoby lekcji. wiem, że jest uroczy i świetnie się z Nim rozmawia. ' gdy skończyłam mówić, cała klasa nagle wybuchnęła donośnym śmiechem, a koleżanka z ławki spojrzała na mnie jak na kretynkę, jednak ja w tym momencie się za taką nie uważałam.
|
|
 |
(część 2) Pani natomiast popatrzyła na mnie zawiedzionym wzrokiem i z przykrością oznajmiła, że wcale nie jestem przygotowana na lekcje, a do tego jeszcze nie uważam i w ogóle nie jestem aktywna. usłyszałam od Niej również takie słowa: mam rozumieć, że opisywałaś pewien obiekt w województwie łódzkim, który nie nazywa się Ankara, tylko najprawdopodobniej Wojciechów? i zapewne mieszka tam Twój chłopak, który za pewne Ci się podoba, którego zresztą nam pięknie przedstawiłaś, opowiadając o Nim.' po tym co usłyszałam od Pani, oczy wytrzeszczyłam jak tylko było to możliwe, zamurowało mnie kompletnie, spytałam o co Jej chodzi. Ona jednak zaśmiała się i powiedziała, żebym dowiedziała się tego od koleżanki z ławki, która na pewno z chęcią mi to wytłumaczy, bo słyszała to najlepiej z nas wszystkich. pod koniec lekcji, wstałam z ławki i przeprosiłam Panią, że nie uważałam na lekcji.
|
|
 |
(część 3) przy wszystkich przyznałam Pani rację - powiedziałam, że myślałam o pewnym chłopaku przez całą godzinę lekcyjną i przez to zaczęłam o Nim mówić, po zadaniu przez Panią pytania. opowiadałam jeszcze trochę o Nim, co sprawiło, że po moich policzkach zaczęły płynąć łzy. naglę zadzwonił dzwonek na przerwę. ludzie z mojej klasy w ogóle nie chcieli wyjść na przerwę, bo za bardzo wsłuchali się w to co mówiłam. Pani jednak, nie wyraziła zgody byśmy zostali, ponieważ trochę się Jej spieszyło. powiedziała jednak, że będzie tak miła i poświęci nam połowę następnej geografii, bym dokończyła swoją opowieść. z klasy wychodziłam jako ostatnia. nagle Pani złapała mnie za ramię, odwróciłam się. w ręce trzymała chusteczki, powiedziała: ' masz i nie zamartwiaj się już tak. ' podziękowałam Jej, jednak powiedziałam, że nie mogę przestać, bo On siedzi w mojej głowie cały czas. doskonale mnie zrozumiała, bo to samo przeżywała w moim wieku.
|
|
 |
(część 4) powiedziała żebym nie traciła nadziei, bo przecież nigdy nie wiadomo co może stać się za parę dni. pocieszyła mnie trochę mówiąc, że nie dostanę jedynki, a kiedy będzie działo się coś złego to mam przyjść do Niej i się wygadać. podziękowałam Jej bardzo i przypomniałam, że się gdzieś spieszyła. On jednak powiedziała, że to był blef. nie chciała żebym tak bardzo cierpiała, mówiąc o tym klasie. na przerwie każdy mi dziękował, bo to w sumie dzięki mnie zleciała prawie cała lekcja. życzyli mi także powodzenia, które przecież i tak na nic się nie przyda... / WRACAJTUNO.
|
|
 |
idąc, gubiła po drodze buty. myślała o Nim. nie słyszała jak ktoś Ją wołał. odpłynęła totalnie, a do tego doszła jeszcze muzyka, która grała Jej w uszach. teraz przeklina słuchawki, bo zdaje sobie sprawę co straciła. to On Ją wołał. to On krzyczał jak szła. jednak Ona nie słyszała. za bardzo była zamyślona. zamyślona i rozmarzona. nie może dopuścić do siebie myśli, że to On do Niej krzyczał, wręcz darł się żeby się zatrzymała. nie pobiegł za Nią, ponieważ myślał, że dziewczyna ma Go gdzieś. teraz obydwoje żyją w błędzie. / wracajtuno.
|
|
 |
mogę Ci przyrzec, iż gdybym mogła cofnąć czas, dziś nie znałbyś mojego imienia..
|
|
 |
skoro ci już nie zależy , to po co się tak gapisz ? tam obok masz to swoje blond szczęście.
|
|
 |
|
wystarczy tylko , że będziesz o nas walczył . że narysujesz na chodniku , serce różową kredą , a po każdym deszczu - stworzysz kolejne i kolejne < 3 //maszkaronek
|
|
 |
Winię Disney'a za moje wysokie oczekiwania względem mężczyzn. Umieram ze strachu, kiedy przejeżdżający samochód zwalnia obok mnie. Przewracam poduszkę na Zimną Stronę. Nie dzwonię pierwsza. Nienawidzę kminku. Tworzę w swojej głowie scenariusze dotyczące tego, co by było, gdybym... Jestem uzależniona od herbaty i słodyczy. Uważam, że faceci mają o wiele łatwiej od kobiet i uwielbiam siedzieć na kanapie w szlafroku i nicnierobić. Stoję przed szafą pełną ciuchów i nie widzę nic, w co mogłabym się ubrać. Uwielbiam wino i często słucham jednej piosenki tysiąc razy - aż ją znienawidzę. Śpiewam pod prysznicem. Chciałabym, żeby we wzniosłych ( i nie tylko) momentach mojego życia pojawiała się muzyka - jak w filmach. Uwielbiam, kiedy Chuck Bass mówi "I'm Chuck Bass". Śpię ze swoim psem. Jestem nieuleczalna.
|
|
 |
musieliśmy się kochać już od dawna, jeszcze się nie znając i zanim się jeszcze spotkaliśmy..
|
|
|
|