 |
te oczy. te włosy. te ruchy. ten uśmiech. to spojrzenie. ten On .
|
|
 |
Przy pierwszym kieliszku opowiem Ci jakie ma oczy. Po drugim, będę wtajemniczać Cię w jego niesamowite cechy. Po trzecim, będę przez łzy opowiadała Ci jak bardzo mnie ranił. Po czwartym będę skakała wykrzykując jego imię. Po piątym wejdę na dach i zacznę krzyczeć, że go kocham. Po szóstym zadzwonię i opowiem mu, jak bardzo boli jego nieobecność i jak bardzo żałuję, że nie ma go przy mnie i nie widzi, jak po wypiciu siódmego i ósmego kieliszka staję na krawędzi dachu i daję krok do przodu.
|
|
 |
zdyszana ominęła ostatni schodek na siódmym piętrze Jego bloku. stanęła przed drzwiami unosząc dłoń ku dzwonkowi. chwilę się zawahała , po czym z ogromną determinacją przytrzymała biały przycisk. zrobiła lekki krok do tyłu czując na plecach powiew chłodnego wiatru. wzięła głęboki oddech patrząc jak powoli uchylają się drzwi. otworzył je szerzej, stając przed Nią w rozpiętych spodniach i bez koszulki. pociągnięciem ręki ogarnął roztrzepane włosy patrząc się swoim pociągającym spojrzeniem. chciała już do Niego podejść, rzucić mu się w silnie zbudowane ramiona i wyszeptać ' tęskniłam, wiesz? ' . ale nie zdążyła, pod Jego ramię wdrapała się mała blondynka owinięta w biały ręcznik. pocałowała go w policzek gładząc Jego dobrze zbudowane ciało. serce zabiło Jej szybciej, łzy same zaczęły spływać z zaczerwienionych z bezsenności oczu. wycofała się, szybko zbiegając po schodach. piętro niżej upadła, zanosząc się głośnym szlochem. a On ? zatrzasnął za Nią drzwi świadomie raniąc dalej .
|
|
 |
ta monotonność, która niszczy piękno dnia.
|
|
 |
Bo nie chcę patrzeć na świat, którego nie zdołam zmienić.
|
|
 |
ogólnie to jest dziwacznie , ale staram się jakoś
mniej więcej trzymać normy .
|
|
 |
czekaj, kiedyś się doczekasz
.
|
|
 |
rzuć wszystko i to podnieś.
|
|
 |
Podstawą szczęścia jest wolność , a podstawą wolności odwaga .
|
|
 |
Jeśli słowa są po to by tłumaczyły nasze czyny, To już wiem dlaczego potem tak głośno krzyczymy.
|
|
 |
czuje jedno, myślę drugie, robię trzecie.
|
|
 |
Szczyt rozpaczy, gdy słuchasz najsmutniejszej piosenki na świecie i Cię nie rusza.
|
|
|
|