 |
Słowa bolą, często bardziej niż ludzkie czyny. Bolą i tak mocno uderzają w dusze oraz serce. Łamią wszystko to co się buduje niekiedy latami. Niszczą wiarę, odrzucają nadzieję, chociaż chce się w coś wierzyć. Niszczą taką codzienność. Są rutyną, ale w pewnych momentach za bardzo rzucane są w serce. Ocierają się o duszę i niszczą to co ma sens. Niszczą normalne życie. Traci się przez nie grunt, który zdobywało się pod nogami. Ale cóż, czasami trzeba z tym walczyć. Nawet jeżeli słowa mają zniszczyć wnętrze, to trzeba z nimi walczyć. Bo one nie mają prawa niczego zepsuć, nie mają prawa do zniszczenia jakiejkolwiek podstawy. Słowa tak cholernie bolesne są niczym trucizna. Duszą, wyciskają wszystkie uczucia, a później odbierają siłę. Są jadem, na który nie ma odtrutki.
|
|
 |
Nie ma Cię często, ale jak już jesteś to nie dajesz o sobie zapomnieć i jest tak błogo, że nie chcę nawet pomyśleć, nie chcę nawet mrugnąć, nie chcę się ruszyć, bo boję się, że znów znikniesz, oh, a to, to jest najgorsze, albo może właśnie te Twoje powroty są najgorsze, najlepsze najgorsze, oh kurwa najgorszo najlepsze, nie wiem, bo muszę się uczyć żyć bez Ciebie, a potem znów przywiązuję się do Twoich pocałunków, a potem znikasz i jest totalny bałagan w mojej głowie, w moim sercu i w moim ciele, a jak zdążę się ogarnąć to znów niespodziewanie pukasz do moich drzwi, a ja jak ta ostatnia idiotka znów przyciągam Cię do siebie, oh jezu, czemu ja nie potrafię się normalnie zakochać, no czemu zawsze muszę wybierać jebanych egoistycznych cwaniaków, ohhh, no powiedz mi. / believe.me
|
|
 |
nie lubię świąt. nie widzę w nich tego co reszta. jest szaro i smutno. na siłę robię wszystko aby chociaż trochę poczuć ten klimat, ale na marne. te kilka dni w roku, są moimi najgorszymi. miliony życzeń o nowego chłopaka, o dobre oceny, żebym nie niszczyła sobie urody, bla bla bla. w te dni czuję się samotniejsza niż kiedykolwiek. zamiast uśmiechu - łzy. zamiast kolęd - łzawe ballady. zamiast gorącej herbaty - butelka wina. zamiast pierników - paczka fajek. co wieczór siadam na oknie i spoglądając w niebo przeklinam każdą z gwiazd. nienawidzę świąt. nienawidzę całej tej hipokryzji obecnej w każdym słowie i geście. nie ma jego, nie ma obok mnie ani jednej bliskiej mi osoby. smutne? prawdziwe.
|
|
 |
Powtarzam sobie codziennie, nie możesz się dziewczyno poddać, ale z dnia na dzień coraz bardziej wątpię w siłę tych słów. Nie mam sił do tego, aby walczyć z przeszłością, aby walczyć z życiem i tą innością. Ciągły brak akceptacji siebie, kolejny ciąg niepowodzeń i ta nudność życia. Ciąg rutyny, która zaczyna tak niespotykanie mocno we mnie uderzać. Z coraz to mocniejszym hukiem uderza się o moje serce. Bronię się przed tym. Bronię się, jak mogę, ale nie wytrzymam zbyt długo. Nie jestem w stanie uciec daleko od życia. Nigdy nie byłam w stanie, a teraz? To tylko powstaje coraz częściej taka rutyna, która przebija się przez moją duszę. I chociaż bardzo bym chciała coś w tym zmienić, to mam odczucie, że nie dam rady. Jeszcze nie teraz. Jakbym przeczuwała, że moje życia na nowo zostanie wystawione na próbę, której będę musiała podołać. Jeżeli tego nie zrobię upadnę, ale tym razem silniej niż kiedykolwiek.
|
|
 |
3) Człowieka, który będzie kochał Cię za każdą zaletę a jeszcze bardziej za każdą wadę. Kogoś kto pobudzi Twoje zmysły i emocje jednym gestem i szeptem. Kogoś kto nie będzie bał się spontaniczności a w jego ramionach odnajdziesz swoje własne niebo pełne najpiękniejszych wspomnieć. Jego głos będzie tym co będzie odbijało się ciągłym echem w Twoich myślach. Miłości, która będzie trwała nieustannie nie znając definicji "końca". Czego jeszcze mogę życzyć? Oczywiście spełnienia wszelkich marzeń. Tych najskrytszych, schowanych na dnie serducha jak i tych wypowiadanych głośno wśród ludzi. Wszystkiego co najlepsze, Wesołych Świat. W. :*
|
|
 |
2) Spokoju - Od ludzi, którzy próbują nieudolnie wyniszczać Cię każdego dnia, swoim fałszem, nieszczerością i brakiem lojalności. Przyjaźni - Tej prawdziwej, szczerej, z dobrymi intencjami, która nigdy nie pozwoli Ci na upadek, a znając każdy skrawek Twojej przeszłości wciąż będzie patrzyła na Ciebie z tą samą siostrzaną miłością jak przed ujawnieniem rąbka tajemnicy. Pracy - Dobrze płatnej, ale dostosowanej do swojej pasji. W życiu człowiek powinien robić to co lubi, nie to co powinien. To nie ma być konieczność, to ma być obowiązek przeplatany z radością podejmowania się wyzwań w danej dziedzinie. Miłości.. - Nieprzemijającej, trwałej, szczerej i niesamowitej, czystej. Życzę Ci tego wymarzonego mężczyzny, który w banalny choć uroczy sposób będzie każdego dnia okazywał Ci swoje uczucia, nie pozwoli nigdy zwątpić w waszą relację. Mężczyzny, który okaże się być Twoim bohaterem, wybawcą od szarej prozy codzienności i monotonni.
|
|
 |
1) Dawno tego nie robiłam. Sporo czasu nie było mnie na Twoim koncie, a nawet nie planowałam znów się tutaj znaleźć. Kolejny spontaniczny pomysł, który wydawał się mniej błahy niż sms, aczkolwiek to również Cie nie ominie. Święta. Chciałam Ci złożyć najserdeczniejsze życzenia. Zacznę tradycyjnie: Zdrowia, bo najważniejsze. Pieniędzy, bo otwierają kilka dobrych możliwości, w dzisiejszych czasach ciężko bez nich. Szczęścia, wiecznego, trwałego, w końcu zasługujesz na to, człowiek, który wiele cierpi, otrzyma najwięcej dobrego, ale potrzebna jest cierpliwość. Właśnie, cierpliwości również Ci życzę, bez niej ciężko przeciwstawić się kolejnym dniom, ludzie ciągle wystawiają to na próbę a my zbyt często pozwalamy przekroczyć granicę. Stabilizacji - Byś miała osobę, która będzie zawsze blisko, bez względu na wszelkie trudności i przy okazji pamiętaj, że jestem jeszcze ja, choć może nie do końca ta odległość współgra, niech Ci się wiedzie, tak jak powinno.
|
|
 |
A co jeśli mam już tego dość? Co jeśli mam dość udawania, że jestem szczęśliwa, kiedy wciąż w moim sercu panuje smutek i niepewność minionych tygodni? Znów dałam się wpakować w związek bez większej przyszłości. Znów któryś z kolei chłopak mnie oszukał. I nie, nie dlatego, że mu na to w pełni pozwoliłam, ale dlatego, że go dopuściłam do siebie. Bo popełniłam duży błąd mówiąc mu o sobie, o swoim życiu, o uczuciach. Popełniłam radykalny błąd, którego nie jestem w stanie sobie wybaczyć. Nie wiem czy długo zniosę jeszcze świadomość tego, że ludziom nie powinno się ufać, a szczególnie facetom, których nawet zna się rok. Nie wiem czy jeszcze kiedyś będę w stanie otworzyć przed, którymś z nich serce. Bo wypaliłam się. Moje wnętrze się wypaliło. Nie mam już w sobie krzty miłości. Nie mam już żadnych uczuć. Nie mam już nic prócz rozpaczy i smutku, który ciągle wylewam z duszy, aby ją oczyścić i poczuć choć odrobinę swobody.
|
|
 |
Tak dziwnie smakuje ta nienawiść względem Niego. Chociaż nie ma go już od ponad trzech lat w moim życiu, to wciąż czuję, że gdyby wrócił, gdyby się do mnie odezwał cały mój dotychczasowy świat ległby w gruzach. Był dla mnie kimś kogo nie można było nigdy zastąpić i chyba nigdy nie będzie można. Był takim moim oczkiem w głowie, cząstką szczęścia, miłości. Był dla mnie przyjacielem, bratem. Zawsze zabierał mnie w nietypowe miejsca i mówił, że tylko mi je pokazuje. Mówił i mu wierzyłam, bo nie chciałam sprawdzać, na ile prawdziwe są słowa płynące z Jego ust. I choć dzisiaj patrzę na dawne życie z dystansem, to nadal czuję w sercu pustkę, której nikt nie jest w stanie wypełnić. Nadal po moim wnętrzu rozlewa się smutek oraz ból rozpaczy, której nie jestem w stanie odsunąć od siebie. Może to zbyt silne uczucie było, a może tylko przywiązanie?
|
|
|
|