 |
Znowu zaciskam pięści, głęboki oddech i do przodu.
|
|
 |
Pamiętaj fakt to fakt, a brednia to brednia, jedna jest racja tak jak miłość jest jedna.
|
|
 |
Delikatnie masował jej ramiona i szeptał na ucho jak bardzo ją kocha. Właśnie wtedy, gdy najbardziej tego potrzebowała. Zawsze wyczuł tą chwile
|
|
 |
Bo Ty w swoich oczach wszystkie moje masz sny...
|
|
 |
nie wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia, ale kiedy zobaczyłam Cię poczułam jak miękną mi nogi i serce przyśpiesza.
|
|
 |
miłość to zjawisko paranormalne, nie występuje na co dzień .
|
|
 |
ludzie mówią, że bardzo się zmieniłam. prawda jest taka, że dorosłam. przestałam pozwalać ludziom mną dyrygować. nauczyłam się, że nie zawsze można być szczęśliwym. zaakceptowałam rzeczywistość.
|
|
 |
ludzie mówią, że bardzo się zmieniłam. prawda jest taka, że dorosłam. przestałam pozwalać ludziom mną dyrygować. nauczyłam się, że nie zawsze można być szczęśliwym. zaakceptowałam rzeczywistość.
|
|
 |
|
Była naprawdę mądrą dziewczyną. Chodził do klasy maturalnej, starał się o stypendium. w tym samym czasie poznała chłopaka, był niepoprawny i wulgarny, ale bardzo jej się podobał. Zaczęli się spotykać. Rodzice byli zupełnie temu przeciwni. Zaczęła chodzić na imprezy, pić, palić. oceny zaczęły spadać, popadli w narkomanię, ojciec był bezradny, matka płakała co noc, nie wiedząc co będzie dalej. Dziewczyna nie zdała matury, o stypendium mogła zapomnieć. Parę dni później doszło do bójki z udziałem jej ojca i chłopaka, krzyczeli na siebie nawzajem i szarpali się. ona-pod wpływem narkotyków, nie kontaktowała. Rok po tym wydarzeniu znaleziono ich martwych w domu rodziców. Prawdopodobnie popełnili samobójstwo, to był złoty strzał, nie umieli już zyć w tym nienagannym świecie, w którym oni byli tylko zwykłymi ćpunami .
|
|
 |
|
zerwałam się z łóżka zakładając na siebie jedną z Jego koszulek. już od progu sypialni do moich nozdrzy uderzył zapach świeżo zaparzonej kawy. zahaczając po drodze o łazienkę wbiegłam do kuchni całując delikatnie Jego kark. usiadłam na blacie przyglądając się jak smaruje kromki chleba masłem. - jak się spało? - wyszeptał mierząc mnie swoimi cudownie zielonymi tęczówkami. zanurzyłam czubek palca w jednym ze słoików oblizując go chwilę potem. - poza tym, że całą noc chrapałeś, nie narzekam. - rzuciłam zaczepnie mierzwiąc Mu włosy. dźgnął mnie palcem w brzuch. - skoro tak... rób sobie śniadanie sama! - powiedział zabierając wszystkie kanapki i siadając do stołu. prychnęłam pod nosem zakładając ręce. - nie dość, że chrapie to... - zaczęłam narzekania kiedy w sekundę znalazł się przy mnie zamykając moje usta gwałtownym pocałunkiem. - z czym chcesz? - zapytał łapiąc oddech.
|
|
 |
|
Zrobię to, zobaczysz. Pewnego deszczowego wieczora upiję się do nieprzytomności i stanę przed Twoim domem. W końcu będę miała odwagę. Dławiąc się łzami, wykrzyczę Ci w twarz jak cholernie mi zależało. Wiesz, chciałabym zobaczyć Twoją minę. / justdream
|
|
|
|