 |
Ty sie w nasze martwe, ślepe oczy schowaj i dalej przez ten durny żywot matko prowadź. Tylko nie ucz nas jak latać, bo nie sztuką jest latanie, sztuką miękko wylądować
|
|
 |
To dzięki tobie już się nie boje klimatycznych zmian i lokalnych podtopień, wiem że kiedy przemokniemy do cna oboje, w wino zmienię wode
|
|
 |
To dzięki tobie jeszcze jakoś trzymam sie w pionie, to dzięki tobie, lepszymi czynisz rzeczy złe i nie tonę
|
|
 |
na śmierć zapominać chcę twe zakamarki, ciała detale, zapach, śmiech, wyrzucać precz jak rzeczy z głowy już raz wyrzucone.
|
|
 |
nie miotam się, nie rzucam,
nie bronię się,
z każdą minutą, każdym nowym dniem
kocham cię
coraz mniej.
|
|
 |
już świt słońce wali w drzwi,
lepiej już idź,
musisz już iść.
|
|
 |
Nie mam pojęcia kto wykupił mi plusika ale wielkie dzięki! Odezwij się, jakoś to wynagrodzę ;)
|
|
 |
"Ponoć rany goją się z czasem, niekiedy jednak wraz z biegiem czasu pogłębiają się..."
|
|
 |
Cz.2 Wciąż czuje się zagubiona, zraniona, wykorzystana, samotna i przepełniona smutkiem i dręczącą tęsknotą. Czasami mam wrażenie, że dopiero teraz dociera do mnie wszystko co się stało i to, że zostałam znowu sama, że w sumie ja ciągle byłam w tej relacji, związku sama, że on mnie nigdy nie kochał. Nadal nie umiem patrzeć jak układa sobie życie i słowo kochanie kieruje w inną stronę niż moją. Nie potrafię, nie umiem, cholera nie umiem tego wszystkiego zrozumieć. Kocham go, chcę żeby był szczęśliwy, ale wciąż zastanawiam się czego mu we mnie brakowało, gdzie tkwi mój feler i czy aby na pewno go znam. Boże, tak mnie to wszystko boli, męczy, nie daje normalnie żyć. Nie chcę już kochać go, tęsknić za nim i czekać na niemożliwe. Nie mam już na to siły. On wybrał życie beze mnie, chcę umieć zrobić to samo bez niego. Potrzebuję być kochaną, kochać ze wzajemnością. Potrzebuję silnych ramion i kochającego serca, bo za dużo we mnie już tej samotności i pustki bez niego. / he.is.my.hope
|
|
|
|