 |
chcę Cię spotkać utopić się w Tobie / choć przez chwilę choćby w głowie...
|
|
 |
nie ma nic gorszego od zwyklego przyzwyczajenia. od zwykłego wyciągania z szafki dwóch kubków zamiast jednego i wybuchanie płaczem, na samo dno herbaty. nie ma nic bardziej toksycznego niż nadzieja, że coś trwa wiecznie. że uczucia nie przemijają, a ludzie nie odchodzą. widywanie kogoś jedynie po zamknięciu swoich oczu jest najgorszą, najbardziej prymitywną formą cierpienia. zapomnienie zapachu, dreszczy na plecach poprzedzonych dotykiem. z czasem spojrzenia, które kiedyś było wszystkim. a to wszystko odeszło, pozostawiając nas z pustymi rękami i sercem, jak okradziony ze swojego minimalnego dobytku, bezdomny. bez niczego.
|
|
 |
on mógłby tu teraz ze mną być.
|
|
 |
pociągasz mnie.
powstrzymujesz też.
|
|
 |
w tym szaleństwie dopiero czuję, że żyję. mimo, że właśnie tracę hajs, równowagę i siłę.
|
|
 |
samobójstwo - jedyna zła decyzja, której nie będziesz żałować.
|
|
 |
zapominanie o Tobie nie jest łatwe.
|
|
 |
czasem zapamiętać nie mam siły. lubię zapominać chwile.
|
|
 |
kiedy wciskam gaz i puszczam głośniej stare numery, myślę o nim jeszcze raz. świat znika szybciej w odbiciu lusterek.
|
|
 |
spuszczaj wzrok, gdy mnie mijasz.
|
|
 |
ułamek sekundy. usta przy ustach. moja dłoń penetrująca Twój brzuch, delikatnie muskająca zarysy mięśni. Twoja ręka błądząca po moim biodrze. skupienie się jedynie na własnych, nerwowych oddechach. oddanie się chwili, pragnąc żeby trwała wiecznie. nagłe odsunięcie się od siebie i pytanie błądzące po głowie; 'co my robimy?'. nabranie oddechu i ponowne zderzenie ustami. przecież przesiąknięcie do cna pożądaniem bez obaw o nadchodzącym uczuciu, które później przerodzi się jedynie w cierpienie, jest czymś niemal idealnym. to jak opychanie się słodyczami bez konsekwencji. smaczna konsumpcja, bez obaw o szerokich biodrach.
|
|
|
|