 |
|
`był sobotni wieczór, koleżanka wyciągnęła mnie na spacer. szłyśmy w milczeniu, gdy nagle powiedziała `wiesz? mogłabyś już Go sobie odpuścić, przecież On Cię nie kocha. `spojrzałam na nią, jak gdyby kazała mi zrobić najtrudniejszą rzecz na świecie, wręcz nierealną do wykonania. nie chciałam nic mówić, gdy rozmowy schodzą na Jego temat zawsze zaczynam płakać. jednak ona nie dawała za wygraną ` przecież nigdy nie będziecie razem, nigdy. rozumiesz? nigdy!` zdenerwowała mnie tym cholernie. `chcesz mnie pogrążyć, czy mi pomóc?! bo już sama nie wiem! ` odpyskowałam i przyspieszyłam kroku. dogoniła mnie, tłumacząc : `bo ja już nie rozumiem. naprawdę nie rozumiem tej Twojej miłości. za co Ty go w ogóle kochasz?! ` westchnęłam. zwolniłam kroku, i starając się nie rozpłakać, wyszeptałam `nie kocham Go za coś, kocham Go mimo wszystko.` ona już o nic nie pytała, nic nie mówiła - po prostu zrozumiała, nareszcie zrozumiała `
|
|
 |
|
nie ważne czy mnie lubisz nie ważne czy popierasz, bo ja mam swoich ludzi, i z nimi idę w melanż.
|
|
 |
|
` pamiętaj słowa matki - życie to wojna, miłość to syf a ludzie to kurwy.
|
|
 |
|
` KoOcham - za wszystko i za nic, tak po prostu bez granic :*
|
|
 |
|
ie jestem cholerną pesymistką, pieprzoną realistką ani pogodną optymistką. Jestem dziewczyną z marzeniami, która wie, że w życiu nie ma łatwo. Nigdy nie poddaję się, nie uciekam marzeniami do innego wymiaru. Jestem dziewczyną którą wychowało życie.
|
|
 |
|
są rzeczy, których nie zastąpisz. są ludzie, w których nie zwątpisz.
|
|
 |
|
uśmiechała się . bawiła się wszystkimi .. a tak naprawdę ? nie umiała zapomnieć o nim .
|
|
 |
|
Zrobiła to. Nie chciała żyć bez niego. Bez swego ukochanego. Wzięła do ręki nóż. Jednym cięciem na ręku przekreśliła wszystkie swoje plany. Wiedziała, że niedługo już nic ją nie zaboli. Wreszcie. Wraz z ciepłą, ciemna krwią spływała jej miłość. Wspomnienia. marzenia. Jej nadzieja, którą kiedyś żyła. W tych ostatnich chwilach była sama. Tylko w ręku trzymała jego zdjęcie. Przed oczami jego pełną radości twarz. Wiedziała, że niedługo spotkają się. W ich wspólnych snach. Krew spływała cicho, uwolniona z żył, po jej białej skórze. Nie mówiła nic. Wyruszała w swą ostatnią drogę. Ku śmierci. Zostawiła za sobą bagaż łez, bólu serca, samotnych nocy. Spojrzeń, w których było tylko współczucie. Wzięła ze sobą jedynie cząstkę uczucia do niego, by w razie, gdyby się nie spotkali, mieć go przy sobie, choć w maleńkiej cząstce. Na zawsze.
|
|
 |
|
- sit down - ej , słyszałeś ? ona nazwała Cię 'down' . ja bym się obraził ;d
|
|
 |
|
to dla Ciebie nauczyłam się grać w jebanego CS'a, pajacu.
|
|
 |
|
dla mnie największymi hardcorami na świecie są ludzie, którzy po rozstaniu i słowach 'zostańmy przyjaciółmi' naprawdę nimi są.
|
|
 |
|
po śmierci chciałabym obejrzeć film z mojego życia .
|
|
|
|