Chce mieć życie jak z bajki własny prywatny Eden,
Pływać jachtem i więcej nie znać pojęcia "debet",
Biedę niech klepią inni, nie odpowiadam za nich,
Mam apetyt by czerpać z tego życia garściami,
byli kumple i kieliszki teraz jestem sam lecz wszyscy
w czasie gdy ex kompani tak upadku swego bliscy
ja nie skreśle z listy ziomków których znam połowe życia
ale skreślać marzenia na to nie dam przyzwolenia
ty skup sie lepiej tera bo do szczęścia ci potrzebne
siły do pracy nad sobą by się wyrwać z uzależnień
czy to hazard seks miekkie bądź zdrów nie stań się fejkiem
zapijane wódą prochy nie wygrają z twoim lękiem
chcesz by ściema góre wzieła miałeś obrać droge inną
przestań się zatracać w końcu uznaj swą bezsilność
czujesz aż nadto ten niekorzystny bilans
notujesz więcej strat niż zysków to zabija
dostaniesz świra prędzej czy później to pewne
nie odzyskasz dawnego życia bo już poległeś
i wnet wyprzesz te refleksje mając do bliskich pretensje
skupiony na używkach i przypadkowym seksie
dziś wieczór całkiem nieźle uczta bogów na olimpie
dziś 100% masz rozrywke jutro tonąc chwycisz brzytwe