 |
w spadku od życia dostałem puste serce i zepsute płuca
|
|
 |
tych kilka miesięcy o których nigdy nie zapomne,
to ten okres prób którym byłem poddawany ciągle,
miałem radosne chwile i taki kiedy chce się płakać,
ale co tam... dalej powiększam swój życiowy bagaż
|
|
 |
tysiące namiętności zmysły mam nadwrażliwe,
tysiące niedoskonałości, lecz wciąż uśmiech, nigdy na siłe
|
|
 |
kiedyś spijemy toast za te śmieszne plany i za to co jeszcze przed nami, ale dziś już nie dzwoń, dziś zapijam pamięć.
|
|
 |
Mętlik myśli. Mnóstwo supełków i nadzieja na to, że kiedyś się rozwiążą.
|
|
 |
prędzej czy później to wszystko wróci, to co tak nagle wypadło nam z rąk.
|
|
 |
już raczej nie będziemy mogli zacząć od nowa, lecz pamiętaj, że jesteśmy ustawieni na browar.
|
|
 |
Jak z Tobą rozmawiam to mnie denerwujesz, a jak z Tobą nie rozmawiam to mnie denerwuje wszystko inne.
|
|
 |
Bądź moim lekiem na wszystko. Na ból głowy, na złość, nudę. W zamian będę obdarowywać Cię ciepłym uśmiechem, nie takim z tabloidów, ani telewizji. Takim prawdziwym.
|
|
 |
dzieciaki z bloków są non stop poza domem, dzieciaki z bloków są non stop na rewirze, nie dziw sie człowiek, dla nich to lot na całe życie, cały świat, butelki, bletki i toasty, każdy z nas tak samo na to patrzył i każdy z nas miał wtedy młode, gorące serce, rap i dobry melanż - nikt wtedy nie chciał więcej
|
|
 |
jedno na bank wciąż się nie zmienia, za hajs nie znajdziesz prawdziwego przyjaciela, za żaden pieniądz nie kupisz prawdziwej kobiety, tak jest tu dziś i tak było kiedyś
|
|
|
|