|
I proszę, nie dzwoń, po prostu przyjedź, można u mnie palić.
|
|
|
wszyscy siedzimy i myślimy o ludziach którzy odeszli z naszego życia
|
|
|
Ale nagle zjawiasz się ty i robisz dziwny szum
|
|
|
Jesteś ryzykiem, które zawsze podejmę.
|
|
|
teraz zostań, tak na dłużej,proszę
|
|
|
mogliby mnie przynajmniej ostrzegać, kiedy chcą odejść, a nie odwracają się w najmniej spodziewanym momencie..
|
|
|
i jestem tego świadoma, że dokładnie teraz biegnę po swoje marzenia, dosłownie po trupach do celu, dosłownie tracąc przy tym wszystkich moich bliskich, ale czego się nie robi dla osiągnięcia kulminacyjnego momentu swojego życia?
|
|
|
ciągle tylko pachnę fajkami i męskimi perfumami, ciągle inne silne ramiona odprowadzają mnie wstawioną pod dom, ciągle tylko wchodze i wychodzę z barów, ciagle tylko odpalam szluga i widzę ile z dymem zycia mi ucieka
|
|
|
wierzę głęboko, że gdzieś po drugiej stronie świata, czeka na mnie mój mężczyzna i jest dokładnie taki o jakim marzę.
|
|
|
który to juz weekend z rzędu kiedy pije i nie umiem przestać? ile to już hajsu wydałam na fajki? ile już straciłam a w dalszym ciągu nic nie zyskuje?
|
|
|
nie wiem juz czy ranienie, krzywdzenie, zostawianie i pomijanie bliskich mi ludzi stało się moim hobby czy przyzwyczajeniem
|
|
|
o widzisz, zimna suka się we mnie uwolniła
|
|
|
|