 |
|
pełni pogardy względem innych, nie jeden z nas wobec prawdy bywa bezsilny.
|
|
 |
|
bezwzględnie od czasu zaglądając za horyzont, ponad tych co dziś kochają, jutro nienawidzą.
|
|
 |
|
nie mówię bracie, że nigdy się nie bałem, kiedy umrę, nawet nie zatrzymuj się nad moim ciałem.
|
|
 |
|
powiedz o co grasz, powiedz dokąd zmierzasz. powiedz co to strach i czy boisz się umierać.
|
|
 |
|
ten zwykły dzień najzwyklejszy dzień z życia, kiedy budzisz się obok niej i chcesz oddychać.
|
|
 |
|
wstajesz do pracy całując ją w policzek, nie chcesz jej budzić sam zadbasz o jej życie.
|
|
 |
|
zamek klucz w myślach widzisz ją w majtkach, leży jak leżała od ośmiu godzin jest martwa.
|
|
 |
|
chłopcze! wymagania rosną z wiekiem, chcesz być kimś? najpierw bądź człowiekiem.
|
|
 |
|
to jest przecież fakt, chcę być w gronie zwycięzców idę swoim szlakiem brat- widzimy się na miejscu.
|
|
 |
|
przyznam- to prawda że chcę więcej niż mam i jeśli to zdobędę, a tak będzie chcę byś był tam.
|
|
 |
|
to jest pasja, która płynie w moich żyłach i daje mi moc, że czuję się na siłach.
|
|
 |
|
witamy w armii, powiewa czarny sztandar, trupy wiszą na linach uplecionych z naszych bandam.
|
|
|
|