 |
|
bez ironii sukinsyn wybacz, ale to szczerość, przez tych ludzi mógłbym chodzić i zabijać siekierą.
|
|
 |
|
brat uwierzyć w koniec to marzenie czy pomysł. i tak w końcu pierdolnie prosto w Ziemię meteoryt.
|
|
 |
|
widzę na ulicach pustkę, choć ludzi multum, każdy biegnie po sukces obłudy bez szacunku.
|
|
 |
|
nie patrz się na mnie, jeśli oczy masz puste, nie zobaczę w nich uczuć, ale przejrzę, jak w lustrze.
|
|
 |
|
Boże, ludzie starzeją się marzenia nikną, ja chcę tylko swoim bliskim zapewnić wszystko.
|
|
 |
|
to, czego pragnę od lat to dla mnie wszystko, Boże, myślę że mogę nazwać to modlitwą.
|
|
 |
|
zasługują na to, na coś więcej, niż mają. na to, żeby wiedzieć, że marzenia się spełniają.
|
|
 |
|
możesz zobaczyć, to czego inni nie widzą, wystarczy, że uniesiesz wzrok ponad horyzont.
|
|
 |
|
zostaw na później wszystko co mówiłaś przed chwila, tylko patrz i spojrzeniem wyznawaj mi miłość.
|
|
 |
|
wiesz to nie jest tak że próbuję gdzieś uciec, a nawet jeśli to możesz być pewna ze wrócę.
|
|
 |
|
czasem się modle by ten kolejny dzień nie był końcem, ale pamiętam ze następnego dnia tez wstaje słońce.
|
|
 |
|
zapragniesz mnie z powrotem, łzy spadną na ziemię, zdusisz w sobie ból wiesz znam to pragnienie.
|
|
|
|