 |
Teraz nie mogę spać, no bo czekam na znak Może w końcu go dasz i poczuję ten smak
|
|
 |
Może poczuję wiatr, po czym rozwinę żagle Spojrzę Ci w oczy, potem nawinę prawdę
|
|
 |
Uczucia biorą górę, a człowiek jest bezsilny
|
|
 |
Nie wiem jak ci to powiedzieć i szukam słów Stoję przed tobą i głupio coś dukam znów
|
|
 |
Już lepiej. Czasem tylko przypomina mi się Twój uśmiech, ale oj tam...
|
|
 |
Moje myśli przekraczają wyobraźnie a mój umysł gubi się w rzeczywistości ...
|
|
 |
I nadal czuję tą pieprzoną tęsknotę za kimś, kogo pragnę ponad wszystko na świecie.
|
|
 |
Bo nie poznaliśmy się po to, by o sobie zapominać .
|
|
 |
Zrobiłam wszystko, co w mojej mocy. Zadałam Ci każde ze stawianych sobie pytań i uzyskałam odpowiedzi. Wyjaśniłam Ci to, co wciąż leżało mi na sercu. Tylko tyle. Nic więcej nie mogę. Potrzeba teraz tylko jakiś plastrów, bandaży, bo moja pokaleczona dusza umiera.
|
|
 |
Prysznic. Wracam do życia. Próbuję wrócić. Kończę dziś szesnaście lat i najwyższa pora, by przestać oceniać życie jakby zbliżało się ku końcowi. Zawsze słuchałam serca - dzisiaj jest niemową.
|
|
 |
Jestem zdezorientowana, pogubiona w tym, co dzieje się w moim życiu. Leżę nad ranem ze łzami w oczach, wciąż próbując zasnąć. Mam wzrok zapatrzony w lekko powiewającą firankę, a mimo to przed oczami szereg wspomnień z Tobą. Powietrze przesiąka autodestrukcją. Nie rozumiem tego, a mimo to zdałam sobie sprawę, że właśnie takie uczucie towarzyszyło Ci przez ostatnie dwa miesiące. Z tym, że w odpowiedzi na nie Ty piłeś i ćpałeś, a ja podobno jestem na to za porządna.
|
|
 |
Nie chcę wracać. Nie potrafiłabym spojrzeć w oczy Twojej rodzinie, znajomym po całej tamtej sytuacji. Nie myślę o powrocie, bo wiem jak tego nie chcesz. Byłoby Ci trudno znów mi zaufać. Nie gdybam nad czymś, co nie ma racji bytu. Ale tęsknię i tego nie zmienię jednym pstryknięciem.
|
|
|
|