 |
|
Idzie Czerwony Kapturek przez las, nagle z krzaków wyskakuje wilk i się drze: -Nareszcie Cię pocałuję tam, gdzie jeszcze nikt cię nie całował! -Chyba kurwa w koszyk…
|
|
 |
kiedyś myślałam, że mieć brata bliźniaka, to coś okropnego. ciągłe kłótnie, wkurwianie sibie nawzajem, bójki. a teraz? za tego samego bliźniaka wskocze w ogień pójdę na koniec świata i zobię wszystko aby tylko był szczęśliwy. \ wykreuj.mnie
|
|
 |
kłóciliśmy się. wyzywałam Cię od najgorszych. dostałeś kilka razy ode mnie w twarz. nie żałowałam, kiedy wyszedłeś trzaskając drzwiami. byliśmy kwita. płakałam, ale to nie miało dla mnie żadnego znaczenia. łzy w moim życiu stały się równie neutralną czynnością co mycie zębów. płacz w porównaniu do tego uczucia które mnie przepełniało, kiedy odebrałam telefon od jakiegoś starszego, zachrypniętego policjanta, mówiącego mi, że zginąłeś w wypadku, są niczym. uczucie, które rozdzierało moje wnętrzności od środka. to paskudne uczucie, jakby Twoją klatkę piersiową przygniatało coś w rodzaju kilkudziesięcio kilogramowego głazu. nic nie równa się ze świadomością, że moje ostatnie słowa, które skierowałam w Twoją stronę, brzmiały; 'życzę Ci, aby Cię szlag trafił!' te niewyobrażalne wyrzuty sumienia, jak gdybym to ja była sprawczynią tego wypadku. jak gdybym to ja zajechała Ci tą cholerną drogę.
|
|
 |
podbiegłeś do mnie krzycząc ' Siostra, co Ty odpierdalasz, ona płacze. co jej zrobiłaś?!' powiedziałam, że ją przeprosze. podeszłam do niej z szelmowskim usmieszkiem i powiedziałam ' ej koleżanko, nie płacz tyle, bo łzy to już Ci po dupie lecą.' i odeszłam. \ wykreuj.mnie
|
|
 |
nie mogę ogarnąć tego, co widzę w Twoich oczach... \ wykreuj.mnie
|
|
 |
znowu mam te dni, że kiedy dzwoni do mnie telefon odbieram ze słowami 'przepraszamy, wybrany abonent jest w tym momecnie nie osiągalny' ... \ wykreuj.mnie
|
|
 |
a teraz okazuję się, że nawet Twój uśmiech na mój widok był zwykłym szczękościskiem.
|
|
 |
nawet jeśli otworzę drzwi i będę kazać Ci się wynosić, gestykulując rękoma jak uciekinierka z zakładu psychiatrycznego, nie odchodź.
|
|
|
|