 |
nadal leżała w łożku, a zasłony były zaciągnięte. zza okien dochodził plusk deszczu. fantastycznie. marna pogoda to kolejny powód do depresji. czemu wszystko sprzysięgło się przeciwko niej?
|
|
 |
tyle było pytań, ale nie miała ochoty słuchać odpowiedzi. to na nic.
|
|
 |
wyrwało się jej przeciągłe westchnienie, które dziwnie przypominało szpetne przekleństwo, ale była to jedna z tych chwil, kiedy mocne słowa są całkowicie usprawiedliwione, nawet w ustach kobiety.
|
|
 |
diagnoza: chora z tęsknoty i miłości. rokowania: dolegliwość nieuleczalna.
|
|
 |
Dlaczego nie pomylisz mojego numeru i niechcący do mnie napiszesz? Gdzie ten zbieg okoliczności, którego tak bardzo mi teraz potrzeba?
|
|
 |
Po pierwsze: nie wierz w ani jedno moje słowo gdy jestem wściekła.
|
|
 |
Myślę, że czujesz to samo, ale czy moja kobieca intuicja nazbyt nie przecenia własnej wartości?
|
|
 |
Nie pamiętam, który raz mówię- czas się ogarnąć.
|
|
 |
Zresztą ludzie zawsze zdradzają, a jeśli nie zdradzają to odchodzą po cichu na palcach lub ktoś ich zabiera.
|
|
 |
obudź się, napisz smsa, zrań.
|
|
 |
kiedy wiesz że kochasz tą osobę, robisz wszystko by na nią popatrzeć, kłamiesz że wystarczy Ci minuta, lecz kiedy go widzisz minuta przerasta się w kilka minut i nie możesz od niego oderwać wzroku. Wiesz, że on wie że patrzysz, ale to jest silniejsze od Ciebie. Wtedy on podchodzi uśmiecha się, i na oczach kolegów oraz swojej własnej dziewczyny czule Cię całuję, koledzy w szoku, dziewczyna już zalewa się łzami, ty zdezorientowana nie wiesz co się dzieję. Budzi Cię wibrujący telefon obok poduszki pokazujący godzinę 6:30. Ile razy tak już było?
|
|
 |
Jesteś wszystkim. Tabliczką czekolady w chwili niezadowolenia.
|
|
|
|