 |
jestem strasznym nadwrażliwcem. bycie nadwrażliwcem to chodzenie po cienkiej linie - jest euforia, czyli nagła radość z drobiazgów albo depresja, czyli załamanie i upadek. niektóre rzeczy widzę trzy razy mocniej niż inni. tak jak zauważam różne piękne sprawy, tak widzę syf, którego ludzie nie zauważają. wrażliwość, która daje mi masę możliwości, musi ze mnie wyjść. jak zaczynam ją w sobie kumulować, to jest źle.
|
|
 |
"Kładzie się, zasypia, śpi parę godzin, budzi się wypoczęty. Tak powinno być. Wieczór do kochania, noc do spania, ranek do picia kawy, dzień do działania. Wszystko proste i ostatecznie określone. Bez splinów, depresji, apatii, kaca albo innego gówna. Zwykłe życie. Dlatego z nim jestem, chciałam się poprzyglądać zwykłemu życiu."
|
|
 |
Jak ja podziękować życiu mam za Ciebie, Za ten skarb największy jakim jest że mamy siebie?
|
|
 |
Możesz znaleźć go, w każdym biciu mojego serca.
|
|
 |
Odwróciłam oczy. Nie żeby źle wyglądał półnagi, wprost przeciwnie, i właśnie dlatego... Dobrze, ujmijmy to tak: przyjaciele najlepiej wyglądają w ubraniu.
|
|
 |
Nie przejmuj się porażkami, przejmuj się szansami które tracisz, jeśli nie próbujesz.
|
|
 |
nie masz prawa mieć żalu do człowieka, który układa sobie życie bez Ciebie jeśli wcześniej nie chciałeś uczestniczyć w życiu tego kogoś ..
|
|
 |
Ciężkie charaktery, wiesz mamy silną wole, Stare rany bolą chociaż ich nie sole.
|
|
 |
Chciałabym, żebyś wspominając wspólnie spędzone chwile ze mną uśmiechnął się i pomyślał "to były dobre czasy."
|
|
 |
Nie pokłóciliśmy się, raczej zrezygnowaliśmy z siebie.
|
|
 |
Pewnego dnia obudzisz się i dojdzie do ciebie ile dla ciebie znaczę, i kiedy ten dzień nadejdzie ja obudzę się obok chłopaka, który o tym już wiedział.
|
|
 |
Nie należę do ludzi wrażliwych. Nie załamuję się, kiedy ktoś nagle odwraca się do mnie plecami. Nie upadam, gdy usłyszę kilka nieprzyjemnych słów. Nie zamykam się w sobie po stracie jakiejś osoby. Nie płaczę na pogrzebach. Podobno mam serce z kamienia. Nie biorę wszystkiego do siebie. Często wzruszam ramionami. Bywam obojętna, chłodna i nieprzyjemna. Ale kiedyś nadchodzi taki dzień, kiedy kumuluje się wszystko to, co powinno było zaboleć, a umknęło gdzieś mimochodem. I ta lawina spada na mnie jak grom z jasnego nieba, i zawiera w sobie wszystko, czyjeś krzywdzące słowa, utratę wiary w siebie, odejście bliskiej osoby. I zabija, przygniata do ziemi, nie pozwala wstać, normalnie żyć. W jednej chwili powraca cała przeszłość, narasta z każdą minutą, boli z każdym oddechem coraz bardziej. I nagle gdzieś padają słową "jest dobrze, jest okej", ale nie oszukujmy się, jest cholernie daleko od "okej". [ yezoo ]
|
|
|
|